Przejdź do zawartości

Strona:PL Ody Horacyusza.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A gdy zmęczone zgasną ci powieki,
Boś wzrok wypatrzył w ten pokarm daleki,

Wtedy wątroba twoja, szpik wyschnięty,
Pójdzie na filtry miłosnej ponęty.

Neapol wierzył próżniaczy i cała
Z nim okolica, że udział w tem miała

Armińska Folia, sławna lubieżnica,
Co z nieba gwiazdę albo cień księżyca

Zdejmuje czarem tessalskich zaklęci. —
A cóż Kanidya? Wściekła, w zębach kręci

Żółtych, paznokieć długi; a co gada,
Lub co zamilczy, któż tam z niej wybada?

Nocy i Dyano! wy wierni świadkowie!
Żadne z was tego co się tutaj dowie

Nie zdradzi; milczeć kazaliście wszędy
Gdzie odprawiają tajemne obrzędy.

Teraz pomóżcie! Na dom mego wroga
Niech się obróci wasz gniew, padnie trwoga.