Strona:PL Odprawa posłów greckich (Jan Kochanowski) 032.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Antenor.

Daj to boże! a to zaś coza białogłowa
Z włosy roztarganemi i twarzy tak bladej?
Drżą na niej wszytkie członki, piersiami pracuje,
Oczy wywraca, głową kręci, to chce mówić,
To zamilknie.

Priamus.

Moja to nieszczęśliwa córa
Kassandra; widzę, że ją duch Apollinowy
Zwykły ogarnął; nie lza, jeno jej posłuchać.

Kassandra.

Poco mię próżno srogi Apollo trapisz?
Który, wieszczego ducha dawszy, nie dałeś
Wagi w słowiech; ale me wszytkie proroctwa
Na wiatr idą nie mając u ludzi więcej
Wiary nad baśni próżne i sny znikome?
Komu serce spętane abo pamięci
Zguba mojej pomoże? komu z ust moich
Duch nie mój pożyteczen i zmysły wszytki
Ciężkim, nieznośnym gosciem opanowane?
Próżno się odejmuję, gwałt mi się dzieje,
Nie władnę dalej sobą, nie jestem swoja.
Ale gdzieżem prze boga? światła nie widzę,
Noc mi jakaś przed oczy nagła upadła.
Owoż mamy dwie słońca, owoż dwie Troi,
Owoż i łani morzem głębokiem płynie —
Nieszczęśliwa to łani, złej wróżki łani.
Brońcie brzegów pasterze! nie dopuszczajcie