Strona:PL Odmieńczyk - Baśń Ryszarda Dehmela.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pod ciosem tym pochylił kark.
I nawet już zaprzestał skarg,
Choć los mu dał jedynie
Samotność chromą... Z płaczem
Powlókł się w noc — w pustynię.

Przepadło wszystko, nie mam nic.
O śmierci, przybądź skora,
Tu gdzie mi nikt nie krzyknie „won!“
Na lament mój, chcę przyjąć zgon.
Tak, umrzeć już mi pora.

Tak, już zerwana z życiem nić:
Piórkami już nie może lśnić,
Z purpury go oskubał wróg,
I nawet dziobka srebrny róg
Zczerniał mu od płakania.