Strona:PL O. Jan Beyzym T. J. i Trędowaci na Madagaskarze 248.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że jeżeli chce, najchętniej dam Ostatnie namaszczenie, ale przedtem dam jej coś wypić. Rozpuściłem we wodzie porządną dawkę soli przeczyszczającej, zaniosłem chorej i powiedziałem: wypij to, a popołudniu mnie powiedz, jak ci jest i wtedy cię zaopatrzę, jeżeli będzie potrzeba. Było to koło 9 godziny rano. Popołudniu zamiast zaopatrywać na drogę wieczności, śmiałem się razem z innymi, że konająca zamiast umierać, wyzdrowiała zupełnie.
Rozbazgrałem się dziś nienajgorzej i jeszcze nie jedno miałbym Ojcu do powiedzenia, ale, bojąc się Ojca znudzić moją gadaniną i stracić pocztę oprócz tego, zostawiam to do następnego listu, jak Bóg da doczekać. Bardzo Ojca proszę o łaskawą pamięć w modlitwach i o siarczyste zbieranie jałmużny, bo widzi Ojciec sam, że jej na gwał potrzebuję. Czekam cierpliwie na odpowiedź.