Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 603.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

594 G u y o n. Guyon (czyt. Giują) Joanna Bomier de la ilotle, ur. 13 Kw. 1648 r. w Montargis, z pobożnej szlacheckiej rodziny, od młodości żyła w ducha ściśle religijnym. Dorosłszy, zabawy świeckie przeplatała czytaniem wyborowych dzieł, aczyła ubogie dziewczyny i spełniała inne miłosierne uczynki. Wtajemniczona w życie duchowe, zapragnęła wstąpić do klasztoru. Rodzice sprzeciwili się temu, z drugiej strony młodą dziewicę pociągał świat ku sobie. Rozpoczęła się walka wewnętrzna pomiędzy duchem a ciałem. W tym to czasie, z rozkazu rodziców a przeciwko swej woli, zaślubioną została bogatemu i znacznie od niej starszemu szlachcicowi Guyon (1664). Związek ten stał się d!a niej wielu przykrości powodem, ale zarazem posłużył do zwrócenia jej na pierwotną religijną drogę. Po dwóch latach małżeńskiego pożycia poznała dwóch ludzi, którzy ją umocnili w kierunku życia duchowego, jakie sobie obrała. Krewny jej ojca, missjonarz z Kochinchiny, zachęcił ją do ćwiczenia się w modlitwie wewnętrznej. Drugi jej znajomy, franciszkanin, odpowiadając jej na pytania, jakie mu czyniła w tym przedmiocie, rzeki: „Szukasz po za sobą tego, co masz w sobie samej, naucz się szukać Boga w serca swojćm, a pewno go tam znajdziesz." Słowa te wielkie wrażenie zrobiły na umyśle Joanny, uczuła się być odrodzoną; wnet modlitwa wewnętrzna stała się jej zrozumiałą, a miłość Boża wypełniała jej wszystkie chwile. jłle niedługo stan ten zmienił się zupełnie: spokój, pociechy wewnętrzne ustąpiły przed zniechęceniem, ociężałością; stan taki trwał lat siedm. Zmartwienia zewnętrzne przyłączały się jeszcze do cierpień wewnętrznych, dopóki śmierć męża nie wyzwoliła jej z narzuconych więzów (21 Lip. 167 6). Niemało przyczyniła się do krzepienia jej ducha korresponden-cja z księdzem Lacombe, barnabitą. Ale Lacombe nie był wcale odpowiednim kierownikiem dla G.: potrzebowała ona bardzo roztropnego przewodnika, a Lacombe sam ulegał działaniu bujnej swojej fantazji. G. postanowiła zbliżyć się do księdza Lacombe, przenieść się do Genewy; do tego zachęcały ją sny i widzenia, tak własne jak i Lacombe'a. Lacombe pisał do G., że Bóg mu objawił ważne zamiary co do jej osoby. G. uczuła się wybranką boską: zdawało się jej, że Bóg dał jej dar rozróżniania duchów. Opuściła Paryż 16 84 i udała się do Gex, do domu neofitek, którego przełożonym był Lacombe. Tu, jak mówiła, otrzymała objawienie, że będzie kamieniem, na którym Bóg zbuduje kościół, że czuła w sobie takie podniesienie ducha, jak Apostołowie, kiedy Duch ś. zstąpił na nich. Bp Genewy tak ks. Lacombea jak i G., jako nauczycieli fałszywego spirytualizmu, wydalił ze swej djecezji. G. schroniła się do Thonon, gdzie zapragnęła wziąść się do pióra. Zwierzywszy się z tem Lacombe'owi, otrzymała odpowiedź, że uważa on za swój obowiązek to jej nakazać. Pierwsze jej pismo wyszło p. t. let Torrenłt (strumienie). Jednak jej przeciwnicy zmuszali ją wynieść się z Thonon do Turynu, następnie do Grenobli, gdzie, zostając jakiś czas, napisała swoje Erplicatiom de VAncien tt du Nouvtau Teetament. R. 168 7 powróciła do Paryża w towarzystwie Lacombea. Ze wszystkich okolic, gdzie przebywała, nadsyłano skargi na oboje, przeciwko ich naukom. Nadto, przyjaciele Joanny wyrządzili jej niefortunną przysługę wydrukowaniem dwóch jej rękopisów: Moyen court de faire oraiton i Erplication du Cantijue det cantiijues. Publikacja ta i jednoczesne potępienie błędów Molino«'a zwróciła uwagę arcybpa Paryża, który w Paźdz. 1687 kazał aresztować Lacombe'a. Uparty i zaro-