Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 582.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Giinther. 573 świadomość siebie musi być absolutna. Nie byłaby zaś absolutną, gdyby Bóg, podobnie jak nasz duch, poznawał się tylko pośrednio ze swego zjawiska, wówczas bowiem świadomość jego byłaby zawarunkowana, a mianowicie zawarunkowana jego zjawiskiem. Świadomość tedy siebie Boga należy koniecznie uważać za bezpośrednią; Bóg widzi siebie bezpośrednio. Co skoro tak jest, tedy ztąd wynika, że Bóg poznając się bezpośrednio w swojej substancji, przeciwstawia sobie własną swoją istotę, t. j. przez emanację się zdwaja. Gdy zaś to przeciwstawienie zaszło, wówczas jednoczy Bóg dwa te przeciwstawienia, zkąd powstaje trzeci element w jego bezwzględnej świadomości siebie, który, jak łącznik obu przeciwstawień, jest rezultatem podwójnej emanacji. Tym sposobem mamy realne podmiot-uprzedmiotowanie Boga w jego absolutnej świadomości siebie; dokonywa się ono w trzech realnych czynnikach, które jako takie są substancjami. Mamy tedy troiste istnienie Boga, bo trzy ja są w Bogu: absolutny podmiot, absolutny przedmiot i absolutny podmiot-przedmiot. Taką jest geneza Trójcy Bożej u G'a. Trzy realne czynniki w bezwzględnej świadomości siebie są trzema Osobami Bożemi nauki chrześcjańskiej. Ojciec jest absolutnym podmiotem, Syn absolutnym przedmiotem, Duch św. absolutnym podmiot-przedmiotem. Trzy osoby są jedno w swej istocie, jednak nie o tyle, aby jedność istoty rozumiała się numerycznie; jedność tę brać należy w znaczeniu formalnem; t. j. jako bezwzględny do siebie stosunek trzech realnych pierwiastków, co dobrze się wyraża formntą Leibnitz'a: „Sunt ergo tres substantiae singulares, relatio una absoluta illas comple-ctens." Proces trynitarny jest wiekuistym procesem teogonicznym, w jakim Bóg sam siebie stawia rzeczywiście i w jakim ma swoją absolutną świadomość siebie. Pojąwszy tak Trójcę z istoty Boga, jako z absolutnej jego świadomości siebie, wywodzi dalej G. z tej samej świadomości siebie Bożej pojęcie bytu względnego. Gdy Bóg, mówi G., w wewnętrznym procesie teogonicznym wio się troistem ja, wynika z tego naturalnie formalna myśl troistego Bożego nie-ja. Skoro bowiem każda osoba wie o sobie, która jest, wie się zarazem jako nie inna, neguje zatóm inną o sobie i siebie neguje o innej. Ale jeżeli każda osoba jest od każdej innej negowaną, tedy jest zarazem w tej całości osobistość absolutu, a zatóm i sama bezwzględność (absolutność) formalnie zanegowaną, i tym sposobem jest w Bogu formalna myśl nie-absolutu, względności, słowem Bożego nie-ja. Penieważ jednak całkowita ta negacja z trzech się składa negacji pojedyńczych, o ile każda z trzech osób drugie o sobie i siebie o drugich neguje, przeto i wypływająca ztąd myśl Bożego nie-ja musi troiste nie-ja w sobie zawierać, a mianowicie takie, które jest nie przedmiotem lecz podmiotem, dalej takie nie-ja, które jest nie podmiotem lecz przedmiotem, i wreszcie takie, które nie jest podmiotem samym w sobie, ani przedmiotem samym w sobie, lecz obojgiem razem. Ojciec bowiem względem Syna poznaje się jako podmiot i neguje przedmiot (Syna) o sobie: stawienie podmiotu względnego; Syn poznaje się względem Ojca jako przedmiot i neguje podmiot (Ojca) o sobie: stawienie względnego przedmiotu; Duch ś. wreszcie poznaje się względem Ojca i Syna jako podmiot-przedmiot i neguje o sobie czysty podmiot (Ojca) i czysty przedmiot (Syna): stawienie względnego podmiot-przedmiotu, z wzajemnej formalnej negacji trzech czynników realnych w Bogu. Tym sposobem powstaje W Bogu myśl formalna troistego nie-ja. Myśl ta jest ideą stworzenia świa-