Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 505.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

496 Grzegórz Tli Papież. G'a YII z Wilhelmem pokazuje, że Hildebrand, zostawszy Papieżem, pokładał w nim wielkie nadzieje. Nazywa go „wiernym stronnikiem ś. Piotra" i jedynym księciem, który szczerze myśli o wypełnieniu swoich obowiązków." Wilhelm też, zgodnie z myślą Stolicy Ap., zwołał synod do Rouen (1074), na którym zakazaną została symonja. W poście 1075 r. miał się zebrać w Rzymie nowy synod, na który, oprócz innych biskupów, powołany został także arcyb. moguncki Sygfryd, z sześciu suffraga-nami. Z tej epoki posiadamy dwa listy Grzegorza do Henryka: w pierwszym z 7 Grud. 10 74 Papież dziękuje królowi za życzliwe przyjęcie, jakiego legaci doznali w Niemczech, oświadcza radość swoją z powodu dobrych wiadomości o usposobieniach Henryka względem Kościoła, i zawiadamia go o wezwaniu arcybiskupa mognnckiego na synod rzymski; gdyby zaś arcybiskup się nie stawił, Papież prosi króla o wyprawienie mężów pewnych, którzy mogliby przedstawić istotny stan rzeczy w Niemczech. W drugim liście Grz. upomina króla, aby nie słuchał ludzi, chcących posiać niezgodę między nim a Stolicą Ap.; donosi mu przytóm, że uciśnieni przez niewiernych chrześcjanie wschodu zwrócili się z prośbą o pomoc do głowy Kościoła i że 50,000 zbrojnych czeka tylko na jego skinienie, aby wyruszyć przeciwko nieprzyjaciołom wiary i pospieszyć na wyzwolenie Grobu św. Szczęśliwa więc nastręcza się sposobność połączenia wschodu z Kościołem. Prosi zatóm Henryka o współudział, oraz 0 poparcie, i zapewnia, że powierzy Kościół rzymski opiece króla, jeżeliby sam udał się na wschód. Wezwanie do całego chrześcjaóstwa nosi datę 1 Marca 10 74. Celem wyprawy miało być oswobodzenie Ziemi św. Dla sprawy zamierzonych reform Grz. pragnął także zjednać Rudolfa, szwagra Henryka IY, potężnego księcia Szwabji, i Bertolda, księcia Karyntji. List z 22 Stycznia 10 75 do Hugona, opata z Clugny, pokazuje wielkość duszy Grzegorza i jego obawy, z powodu mającego się rozpocząć synodu. „Gdyby można było, chciałbym, abyś choć w części odczuł boleści, któremi trapione jest serce moje. Przez braterską miłość ku mnie błagałbyś Boga, aby wyciągnął ku mnie prawicę swoją i wyzwolił mię od ciężkiego trudu. Już oddawna proszę Go, aby mi albo odjął życie, albo też dopomógł do stania się użytecznym matce naszej, Kościołowi Św., a wszakże nie uwolnił mię On od moich smutków i nie pozwolił okazać Kościołowi tych usług, jakie okazaćbym pragnął. Przejmuje mię boleść niezgłębiona, gdyż przez sidła nieprzyjaciela Kościół na wschodzie zerwał z jednością wiary katolickiej... Ilekroć okiem wiary obejmuję zachód, północ i południe, to zaledwie tu i owdzie dostrzegam kilku biskupów, którzy postępują podług prawa i rządzą ludem chrześcjańskim w duchu miłości, a nie w interesach ziemskich. Nie masz także książąt, którzyby przekładali chwałę Boga nad własne zaszczyty, sprawiedliwość nad interes osobisy. Ci, wpośród których ja sam przebywam: Rzymianie, Lombard-czycy, Normandowie, są gorsi od żydów i pogan. Co do mnie samego zaś, czuję się tak obciążonym własnemi grzechami, że jedyną nadzieją jest mi Boże miłosierdzie. W rzeczy samej, gdybym nie spodziewał się przejść do lepszego życia i okazać niejaki pożytek Kościołowi, nie pozostałbym w Rzymie,, gdzie, Bóg mi świadkiem, z musu tylko od dwudziestu lat przebywam. Codziennie dręczony ciężkiemi boleściami, niepokojony nie spełniającemi się nadziejami, nie mogę powiedzieć, że żyję, lecz ie umieram bezustannie. Oczekuję Chrystusa, który włożył na mnie te