Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 477.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

468 Grzech pierworodny. dzica. Choć tedy grzech pierworodny na każdego przechodzi człowieka, jednakże w jego przechodzeniu nie ma względu na wolę jednostek, ani na ich osobistości, ale tylko na naturę od Adama odziedziczoną i przez Adama wlasnowolnie z Bożego daru ogołoconą. W tym razie, choć nie w żadnym zresztą innym, dał Bóg pierwszemu człowiekowi ów wpływ na cały rodzaj; miał on w nim cały swego przedstawiciela. Nauka ta ś. Tomasza dostatecznie zdaje się wyświecać, jakim sposobem czyn Adama mógł być czynem rodzaju, jaki od niego pochodzi. Niektórzy jednak teologowie chcąc rzecz tę bliżej wyjaśnić, przypuszczali przymierze, zawarte przez Boga z pierwszym człowiekiem, a obiecujące mu zachowanie stanu rajskiego dla całego jego potomstwa, pod warunkiem wiernego zachowania danego mu zakazu. Wszakże, uciekanie się do przypuszczania tu jakiegoś wyraźnego przymierza wcale nie jest potrzebne: ażeby Adam mógł w tym razie przedstawiać cały rodzaj ludzki, wystarcza prosty objaw woli Bożej. A choć ś. Augustyn i inni Ojcowie mówią niekiedy o przymierzu pomiędzy Bogiem a pierwszym człowiekiem, używają tego wyrażenia podobnie jak go używa często Pismo Św., gdy chce powiedzieć, że Bóg objawił człowiekowi swoją wolę, z dodaniem groźby i obietnicy. Inni jeszcze teologowie mówią o wiążącym dekrecie Bożym (decretum alUgaticun, albo pactum virtuale [non formale]), mocą którego Adam ustanowiony został moralną głową, czyli przedstawicielem rodzaju ludzkiego, i wola jego z wolą wszystkich jego potomków tak została związaną, że posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo Adama, względem otrzymanego przykazania, było zarazem posłuszeństwem lub nieposłuszeństwem całego rodzaju. Ale i ten dekret wiążący jest przypuszczeniem zupełnie niepotrzebnem. Naturalna bowiem jedność rodzaju ludzkiego dostateczną jest podstawą, dla czego Bóg posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo pierwszego człowieka mógł uważać za zasługę lub winę całego rodzaju. Na podstawie tego stosunku naturalnego, jaki zachodzi między Adamem a calem jego potomstwem, Bóg chciał mieć Adama moralnym przedstawicielem rodzaju; z woli tedy Bożej na podstawie naturalnej wytworzył się pewien stosunek prawny, objaśniający nam, dla czego grzech pierworodny jest naszym grzechem. Zarzucają jeszcze pko nauce o grzechu pierw., że wybór próby zbiorowej w osobie Adama nie zgadza się ze sprawiedliwością, że właściwszą byłaby próba indywidualna. Odpowiadamy, że próba ta zbiorowa w Adamie nie wyrządza nam żadnej niesprawiedliwości, dla przyczyn wyżej wytkniętych; nadto, po upadku, po niewytrzymanej próbie zbiorowej, mamy właśnie próbę indywidualną, co do odrzucenia lub przyjęcia okazanego nam w Odkupieniu miłosierdzia Bożego. Nadto, zupełna słuszność tej próby zbiorowej okazuje się tak ze względu na człowieka, jak i ze względu na Boga. Gdyby Bóg przy wyborze sposobu próby chciał mieć na względzie życzenia ludzi, przedewszystkiem wybraćby mu wypadało taki jej sposób, jaki byłby pożądanym dla rodzaju ludzkiego, zwycięzko z próby wyszłego. Gdyby zaś rodzaj ludzki z próby Adama wyszedł zwycięzko, niewątpliwie wszyscy nieskończone dzięki składalibyśmy Bogu za to, że właśnie wybrał drogę takiej próby zbiorowej, bo wówczas za jednym razem dla wszystkich byłoby odniesione zwycięztwo. Wówczas mielibyśmy dziedziczną sprawiedliwość i dziedziczne szczęście, tak jak teraz mamy grzech dziedziczny i nieszczęście dziedziczne. Ze strony Boga wybór takiej próby wydaje się także zupełnie odpowiedni celowi. Bóg chciał mieć od po-