Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 379.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

370 Granvella. i Horn, o których porozumieniu i spółce z księciem Oranji król wiedział od Granyelli, wyprawili do monarchy skargę na tyranję jego ministra, wystawiając go jako jedyną przyczynę wszelkich zamieszek i prosząc o jego odwołanie. Ale pismo to zostało przejęte i doręczone rejentce, która położywszy na niem swoje uwagi, przychylne dla Granyelli, odesłała je według przeznaczenia. Filip II rozpoznał całą sieć intryg, w które uwikłanym był jego wierny, zdolny i gorliwy sługa, i przeto kazał oskarżycielom stawić się osobiście i udowodnić swoje skargi. Do tego nie mieli oni wcale ochoty i wymówili się koniecznością pozostania: pierwszy przy wojsku, drugi przy flocie, w obec grożącej Niderlandom wojny ze strony Francji. Nareszcie wynikły nowe między rejentką a kardynałem nieporozumienia. Rejentka chciała sprzedawać urzędy, a G. doskonale pojmując szkodliwe tego skutki, przeznaczał na nie tylko ludzi zdolnych i wiernych. Ona chciała, by z wichrzycielami postępowano łagodnie, a on im nie pobłażał. Ztąd poszło, iż wszystkie surowe rozkazy, jakie tylko przychodziły z Madrytu, obałamucona opinja publiczna przypisywała Granvelli i powszechna ku niemu nienawiść wzrastała coraz więcej. Wtedy rejentka przechyliła się na stronę jego nieprzyjaciół, z czego umiało mądrze korzystać stronnictwo księcia Oranji. Wyprawiło ono zaraz do nioj poselstwo ze znakomitszej szlachty. Milczący książę Oranji na ten raz się rozgadał i w dobrze obmyślanej mowie pochlebił jej próżności niewieściej, wysławianiem wszystkich jej cnót; Egmont dodał, że mając taką rządczynię, nie chcą oni zgoła mieć więcej do czynienia z kardynałem. Takie oświadczenia podziałały: księżna parmeńska posłała do Hiszpanji swego sekretarza, poleciwszy mu wystawić królowi kardynała, jako jedyną przyczynę wszystkich rozruchów i niezadowolenia w kraju. Ale i G. nie pozostał bezczynnym. Stan kraju przybierał w jego oczach charakter groźny, przeto radził on teraz królowi przybyć samemu z licznem wojskiem i zapasem pieniędzy, by uspokoić zamieszki, których podżegaczami wystawiał księcia Oranji i jego wspólników. Gdyby Filip II działał tak stanowczo, jak mu radził Gran-yella, mógłby był jeszcze utrzymać Niderlandy pod swojćm berłem. Ale nie powiąt on wtedy żadnego postanowienia i przez to dal czas dojrzeć planom rewolucjonistów. Nareszcie 15 65 r. G. otrzymał od króla rozkaz udania się do Franche-Comte i pozostawania tam aż do załatwienia wszystkich trudności. Tak się zakończyła jego missja polityczna w Niderlandach, ale niebawem pokazało się, że on jeden był tam podporą tronu i pojmował rzeczy jak należy. Wnet po jego odjeździe wybuchły rozruchy, mające po długiej walce zakończyć się zupełnćm oderwaniem Niderlandów od korony hiszpańskiej. Wtedy dopiero poznała księżna parmeńska, jakiego straciła człowieka i prosiła go, by wrócił i wspierał ją swojemi radami, ale te prośby, już niewczesne, były bezskuteczne. Odwołanie Granyelli było stanowczćm zwycięztwem stronnictwa rewolucyjnego i wywołało głośne okrzyki radości. Nienawiść ku niemu przetrwała tak długo, że w wiele lat później pałac jego był spalonym przez pospólstwo. G. osiadł w Besanęon, gdzie mu towarzyszył sławny Justus Lipsius, przedtem jego sekretarz, a teraz zaufany przyjaciel. Powtarzał zawsze swoje ulubione godło: Durate et vosmct rebus servate secundis (Aenois, I 207) i w swojćm odosobnieniu poświęcał czas naukom, których był wielkim miłośnikiem i których nie zaniedbywał nawet przy