Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 245.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

236 Goa.—Goar. kapłanów po wikarjatach apostolskich. Grzegorz XVI d. 1 Marca 184 5 r. ndzielił upomnienie arcbpowi, a przypominając mu obowiązki pasterza katolickiego, zalecał szanować władzę wikarjuszów apostolskich. Skutku swej bulli nie doczekał Papież. Porządek jednak zoBtał przywrócony i Goa zostaje w jedności z Kościołem rzymskim. Cf. Histoire du schi-sme portugais dans les Iudes, par M. le vicomte de Bussierre, Paryż 1854 r. lit. ir. F. Goar (od Staroniem. Godard—bardzo dobry, po franc. St. Goard), święty (6 Lipca al. 2 5 Maja), jeden z najdawniejszych missjonarzy na brzegach Renu, o którym starzy życiopisarze podają nam wiadomość. Naj-obszerniej o nim mówi Wandelbert, zakonnik klasztoru w Prfim, który żył ok. r. 839, a który, jako sam powiada, szczegóły w piśmie swym zamieszczone, z dawniejszego jeszcze źródła zaczerpnął. Źródłem tóm, jak sądzą Bollandyści (Acta ss. t. II Julii p. 353), była odkryta przez nich i w aktach ich ogłoszona bezimienna historja życia ś. G'a; ale wnosząc ze stylu, pismo to nie sięga wyżej wieku IX, a więc jednoczesne jest, albo i późniejsze od tego, które zdaniem Bollandystów, miało służyć Wandel-bertowi za źródło. Zresztą, oba żywoty zawierają w sobie wiele szczegółów bajecznych i widocznie mylnych. G., jak podają jego życiopisarze, pochodził ze znacznego rodu akwitańskiego i za panowania Childeberta I, syna Klodoweusza (51 1 — 558), przybył w strony nadreńskie. Z upoważnienia Fibicjusza czy Felicjusza (a inni jeszcze chcą Feliksa), biskupa trewirskie-go, nad brzegiem rzeki, w tcrrytorjum djecezji trewirskiej, zbudował celę i kościołek, opowiadał Ewangelję ludności okolicznej, jeszcze po większej części pogańskiej, przyjmował w gościnę pielgrzymów i żył oddany modlitwie, połączonej z najsurowszćm umartwieniem. Po kilku latach w tej celi spędzonych, gdy już w całej okolicy zjednał sobie powszechną cześć i uwielbienie, Rustykus, biskup ówczesny, począł podejrzywać rodzaj życia jego, a szczególnie sposób, w jaki dawał gościnność każdemu; posłał tedy dwóch księży, dla zbadania rzeczy i sprowadzenia G'a do Trewiru. Pobożny pustelnik przyjął ich z tą samą uprzejmością, z jaką przyjmował każdego; leez oni wzgardzili gościnnością jego i niczego nie chcieli wziąść do ust u niego, w skutek czego za powrotom byliby umarli z głodu, gdyby ich G. nie był uratował, przyzywając do siebie trzy sarny, których mlekiem pokrzepił mdlejących. W Trewirze G. bardzo złe znalazł przyjęcie u biskupa, który nawet go nie prosił, aby zdjął płaszcz; lecz G., choć nieproszony, sam to uczynił i na promieniu słonecznym, sądząc że to sznur, płaszcz powiesił. W tejże samej chwili przyniesiono biskupowi dziecię, znalezione w kościele, w wielkiej kadzi marmurowej, wystawionej tamże na przyjęcie podrzutków. Rustykus, z jawną dla G'a nieżyczliwością, zażądał od tegoż, aby się obmył z zaniesionych przeciw niemu oskarżeń i dowiódł ich bezzasadności, wymienieniem niewiadomych rodziców tego dziecka, czego widocznie cudem tylko dokazać mógł. I stał się cud: dziecko, mające dopiero trzy dni życia, przemówiło i wymieniło swych rodziców, a byli nimi nie kto inny, jedno samże biskup Rustykus i niejaka Afflaja czyli Flawja. Rustykus przerażony upadł do nóg G'a, a Sy-gebert, naonczas król Austrazji, gdy o tym cudzie posłyszał, chciał męża Bożego wynieść na stolicę trewirską. Lecz G. ofiarowanej mu godności nie przyjął, a za to zamknął się z Rustykiem na siedm lat pokuty, abf ma wyjednać u Boga odpuszczenie jego grzechu. Stolica biskupia przez