Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 175.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

166 Gibalin.—Gibbon. ralis theologia ex certis et constantibus tcholasticae principiis, patrum sensu, et ecclesiasticis legibus docetur (ib. 16 70). De Backer, Biblioth. Gibbon (czyt. Gibb'n) Edward, ur. 27 Kwiet. 1 737 r. w Putney, niedaleko Londynu. W dziewiątym roku zapisany został do szkoły w Kingston nad Tamizą, z powodu jednak słabego zdrowia musiał wrócić do domu rodzicielskiego. Kilka razy próbował na nowo rozpocząć przerwane nauki, wreszcie, r. 1752 wysłany do Oxfordu, zaliczony został do liczby uczniów uniwersytetu. Stan naukowy uniwersytetu nie był wówczas zadawalniający: „Pułki biblioteki, pisze w Pamiętniku, w ostatnich latach życia pisanym, uginały się pod ciężarem foljantów benedyktyńskich, pod wydaniami pism Ojców i zbiorów średniowiecznych, wydawanych przez jedno opactwo ś. Germana des Pres w Faryżu. Genjalne dzieła są zawsze dziełem jednej osoby; dziełami wymagającemi rozległej erudycji i olbrzymiej pracy muszą zajmować się cale stowarzyszenia. Lecz kiedy pytałem, gdzie są owoce pracy zakonników (G. rozumie tu przez ten wyraz ciało nauczycielskie) kollegjów oxfordzkich i kantuaryjikich, odpowiadano mi spojrzeniem pelnem gniewu i zbywano milczeniem. Zakonnicy oxfordscy za mych czasów byli to sobie nieźli ludzie, używający w pokoju dobrodziejstw zapisodawców, dzielący swój czas pomiędzy kościół i akademję, a większą część jego trawiący w kawiarniach i miejscach rozrywki. Sumienie zwalniało ich od czytania, pisania, a nasiona umiejętności i wiedzy, które mieli pielęgnować, marniały, nie wydając owoców ani dla ich zasługi, ani dla ogólnego pożytku." Pozostawiony sam sobie, młody G. jakiś czas wiódł próżniacze i hulaszcze życie, ale mając pociąg do poważniejszych studjów, szczególniej historycznych, pomału zaczął się im oddawać. Z dziecinnych lat jeszcze lubił słuchać rozpraw religijnych, wziął się więc do uważnego czytania Wolnych badań dra Middleloria, które to dzieło wówczas w Anglji wielce zajmowało teologów, łiegacyjna treść tego pisma, którego autor przeczył cudów z czasów pierwotnych Kościoła, nietylko że nie zachwyciła umysłu młodzieńca, ale owszem, przeciwne sprawiła działanie. Wychowany w religji urzędowej, miał G. jeszcze żywą wiarę w boski początek chrystjauizmu; odkąd zaś począł trzeźwiej badać historję, coraz bardziej zbliżał się do Kościoła: „Szanowałem zawsze, mówi w Pamiętnikach swoich, świętych i Ojców Kościoła, których dr. Middleton objaśniał; nie mógł on też tego dokazać, aby mój umysł pozbył się wiary, że dar cudów pierwotnego Kościoła trwał i dalej w Kościele Bożym, lecz jednocześnie nie mogłem oprzeć się potędze historycznych świadectw, przekonywających, że w tymże czasie większa i główna część nauki papiezkiej była już w Kościele, tak w teorji i praktyce; wnosiłem też, że cuda są probierzem prawdy boskiej, że Kościół, za którym przemawia tyle dowodów widzialnej opieki nieba, jest prawdziwym Kościołem. Opowiadania o cudach, jakie Bazyli, Chryzostom, Augustyn i Hieronim popierają stanowczemi dowodami, nakazywały mi uznać wyższość bezżeństwa i życia zakonnego i zgodzić się na używanie znaku krzyża Św., na cześć obrazów i relikwji, na wzywanie świętych, na wiarę w czyściec, na modlitwy za umarłych i na straszliwą tajemnicę sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej, który jest cudem przeistoczenia." W tćm usposobieniu ducha znajdujący się młodzieniec, spotkał się z Wykładem nauki chrześcjańskiej Bossueta i z jego Historją zmian kościołów pro-