Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.6 049.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

40 Gallus. mówi o wspaniałem przyjęciu, jakiego doznał Bolesław w Węgrzech, i o sy-nie jego Mieszku (r. 29). Ostatnie 2 rozdz. (30 i 3i) mówią o rodzicach i urodzeniu Bolesława Krzywoustego. Słowem, I księga Kroniki Galla jest przygotowaniem do' II i III: w niej autor chciał niejako pokazać, że samo imię Bolesław jest wielkiem, bo królowie, którzy je nosili, byli wielkimi królami; że więc nadanie tego imienia było zapowiedzią przyszłej wielkości Krzywoustego; owszóm, że nawet Bóg sam wyraźnie dał do poznania, jak Bolesław Krzyw, będzie wielkim, skoro przychylił się do wstawiennictwa ś. Idziego i Judytę (matkę Bolesława Krzyw.) z niepłodnej uczynił płodną. Gall lubi Bolesławów, dla tego chciałby zasłonić ich ujemne strony. Tak np. nie mógł nie nadmienić o oślepieniu Zbigniewa przez Krzywoustego. Mówi o tem w ks. III r. 2 5; lecz żeby zmniejszyć winę Krzywoustego, najprzód wystawia Zbigniewa, jako kilkakrotnego wia-rolomcę i krzywoprzysiężcę; dalej, że Zbigniew wracał z wygnania z majestatem królewskim, jakby był królem, nie proszącym o lenność wazalem; że Bolesława podszczuwali doradcy pko Zbigniewowi. „Ztąd, mówi dalej G., nie trzeba się dziwić, że młodzieniec w kwiecie wieku (Bolesław Krzywousty), stojący przy władzy, podniecany gniewem i radą mądrych, gotów był jakąkolwiek zbrodnię popełnić, żeby i siebie od śmierci (niby Zbigniew knuł spisek na życie brata) uchronić i bezpiecznie panować." Po takich prelimiminarjach należało się spodziewać, że kronikarz powie, jakiej to zbrodni dopuścił się Bolesław na Zbigniewie, swym bracie? Lecz G. omija starannie sam fakt; a lubo poprzednio wyraźnie zastrzegł, że spisek na życie Bolesława był raczej uknuty przez złych doradców, niż przez Zbigniewa wymyślony (Sed nos magis credimus ab ipsis malis con-siliatoribus hoc fuisse machinatum, quam unquam ab ipso Zbigneo sałis humili salisque simplioi tale facinus cogitatum), jednakże potem dodaje: „Niechaj jednak nikt nie wierzy, żeby ten grzech (jaki?) był rozmyślnie (in spiritu) popełniony... Gdyby bowiem Zbigniew przybył z pokorą i mądrze, jako człowiek mający prosić o miłosierdzie, nie jako pan, niby mający próżną godność piastować, aniby sam nie doznał niepowetowanej szkody, aniby innych nie posunął do opłakania godnego występku." Oto wszystko, co mówi G. o występku Bolesława względem Zbigniewa. Zkądinąd zaś wiadomo, że „Bolesław podstępnie przysiągł Zbigniewowi (że mu nic złego nie uczyni), sprowadził (do siebie) i na trzeci dzień pozbawił oczu" (Błowa Władysława, króla czeskiego, ap. Ccsmas Chronić. III 34). Tak zmodyfikowawszy ten występek Bolesława, G. dalej mówi, że nie chce ani Zbigniewa oskarżać, ani Bolesława uniewinniać; że mniejszy jest grzech z popędliwości popełniony i przez okazję wywołany, aniżeli rozmyślny; jeszcze prawi teologiczne uwagi o pokucie, następnie unosi się nad pokutą Bolesława: Vidimus enim talem virum, tantum principem, tam deli-ciosum juvenem primam carinam (ob. Carena) jejunantem! i t. d. Szeroko opisuje pobożne pielgrzymki i inne pobożne uczynki Bolesława. Ale właśnie te pielgrzymki i uczynki dowodzą, że Bolesław sam się winniejszym uznawał, aniżeli za takiego ma go Gall. Razem zaś cały roz. 2 5 księgi III sprawia wrażenie, że o występku Bolesława Krzywoustego dla tego tylko G. nadmienił, żeby mieć materję do wysławiania pokuty i pobożności tego króla. Podobnie rzecz się ma z historją Bolesława Śmiałego (u Galla: Szczodrego). Najważniejsze wypadki: zabicie ś. Stanisława, a następnie wypędzenie Bolesława Śmiałego z kraju, są zbyte słowami: