Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 678.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
667
Fulda.

leka i z blizka przychodziło wielu, aby się przypatrzyć nowemu dziełu w pustyni, aby się osiedlić w bliskości klasztoru, albo przyjęcie w nim znaleść. Otworzono podwójną szkołę: jednę, wewnętrzną, dla wychowańców stanu duchownego, drugą, zewnętrzną, dla wychowania i nauki dzieci innych stanów. Bonifacy wysyłał tam na naukę wielu młodzieńców z Bawarji, Frankonji i Turyngji. Szkoła ta w krótkim czasie zakwitła, a Karol Wielki uznał ją za najkosztowniejszą perłę swojego państwa, dla tego zajął się też nią ze szczególniejszą troskliwością i już 787 r. stawiał ją za wzór wszystkim innym szkołom. Tenże sam Karol dał początek tamecznej później tak sławnej bibljotece klasztornej. Wykładano tu nietylko początki nauk, ale i wszystkie wówczas znane nauki i sztuki były tu pielęgnowane, mianowicie odkąd sławny Rabanus Maurus szkole przewodniczył. Ten w 810 r. mając dopiero lat 26, został rektorem szkoły, a rozgłos jego imienia ściągał tak licznych uczniów, iż większa ich część przyjmowaną być nie mogła. Szkoła ta wkrótce stała się środkowym punktem oświaty w Niemczech. Kiedy 822 r. Rabanus został opatem klasztoru, założył podstawy szkoły sztuk, którą później opat Hadamar uzupełnił. Pewne posiadłości i dochody kassy opata przeznaczono na to, ażeby, według rozporządzenia opata i podskarbiego, były obracane na dzieła sztuk, budownictwo, rzeźbę, malarstwo i t. d., a podskarbi miał obowiązek czuwać nad tém, ażeby kassa opata, na ten cel przeznaczona, nigdy nie była próżną, tak, żeby i artyści byli zawsze zatrudnionymi i uczniowie mieli sposobność kształcenia się coraz wyższego. Jak w naukach, tak i w malarstwie i rzeźbiarstwie odznaczyło się wielu duchownych klasztoru; bo każdy, według danego sobie od Boga daru i skłonności, znajdował tam zajęcie. Żadną pracą, która ducha karmi i która może służyć dla dobra ogółu nie pogardzali owi mężowie, biegli w nauce Bożej; każdą chwilę, pozostającą im od kościelnych obowiązków, obracali oni na kształcenie się w naukach, w sztukach pięknych, na czytanie i słuchanie Pism a św. Jedni z nich pisali lub dyktowali kommentarze na Pismo św., inni tłumaczyli, inni zbierali wypisy z Pism a ś. i Ojców śś., inni starali się tłumaczyć Pismo ś., zbierając miejsca parallelne. Głębokością myśli, ścisłością określeń, trafnością wyprowadzanych wniosków dało z nich wielu dowody wielkiej nauki i bystrości umysłu, jakie gdzieindziej nie łatwo znaleść można było. Nieobdarzeni wielkiemi talentami dopomagali innym, przysposabiając materjały: jedni malowali ozdoby i początkowe litery na pargaminie, inni oprawiali kosztowne manuskrypta, inni linjowali książki, inni jeszcze przepisywali na czysto i ozdobnie to, co tylko pospiesznie na karteczkach było spisane. Przy umysłowych zajęciach nie zaniedbywano ani pracy ręcznej w polu, ani najniższych rzemiosł, tak w murach jak po za murami klasztoru. Zakonnicy swym przykładem wszędzie przewodniczyli, trzymając się reguły ś. Benedykta, przepisującej dzielić czas pomiędzy prace umysłowe i ręczne. Tym, co nie mogli się pomieścić w klasztorze, naznaczano miejsca w pobliżu, aby je uprawiali. W tych miejscach, gdzie z początku był tylko domek z ogródkiem, osiadało później kilku innych mieszkańców, obszerniejsze poczęto uprawiać pola, wycinano na okół lasy, a tak powstawały około Fuldy wioski. Posiadłość klasztoru powiększała się w ten sposób przez pilność mieszkańców, ale daleko więcej jeszcze przez darowizny książąt i możnych panów. Jeżeli Karloman zaraz w początku znaczną przestrzeń