Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 622.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
611
Frankońskie państwo.

i jego majordoma i przyjaciela Flora, który sam był benedyktynem, zaprowadził w państwie Frankogalskiém regułę swojego mistrza (Pertz, Gesch. d. Merow. Hausmeier p. 17). Odtąd mnożyły się bardzo w tém państwie klasztory; jak zbawiennie zaś dopomagały one do zaprowadzenia i utwierdzenia chrześcjaństwa i chrześcjańskiego życia, oświaty i cywilizacji, tego pokrótce opowiedzieć nie można. Potrzeba zajrzeć do Mabillona, do Bollandystów, do mnogich historyj literatury i nauk we Francji, ażeby mieć o tém dokładne wyobrażenie i przekonać się, że te zakłady i tutaj, jak wszędzie, były najlepszą dla kraju szkołą wiary, nauki i dobrych obyczajów. Były to pożądane schronienia dla pokuty i poprawy życia, mocne warownie w burzach ustawicznych w owe czasy wojen i zamieszek, przybytki modlitwy, cichego odosobnienia, nauki, rozsadniki duchowieństwa, i szkoły dla młodzieży, światłe ogniska w ciemnej nocy barbarzyństwa, zakłady narodowej kultury i cywilizacji, gospody dla ubogich, chorych, podróźnych i pielgrzymów, przytułki dla biedaków, nie mających się gdzie podziać (bywały całe klasztory zamieszkane jedynie przez takich ludzi), dla potrzebujących wszelakiego rodzaju pomocy, dla wdów i sierot; apteki i zakłady lecznicze dla chorych w całej okolicy, zakłady wzorowego rolnictwa, leśnictwa, ogrodnictwa, całego gospodarswa wiejskiego, wszelkich rzemiósł i kunsztów, a wreszcie i nadewszystko skarbnice łask niebieskich dla wszystkich stanów narodu. Ztąd poszło, iż kiedy biskupi i księża świeccy coraz bardziej oddawali się światowości i w skutek tego ich wpływ, niegdyś tak dobroczynny, zaczął upadać, przeszedł on po większej części na klasztory, na zakonników i pustelników. Zdumiewających dzieł missyjnych dokazał założony przez ś. Kolumbana klasztor Luxeuil. Podobnież trudy ogromne podejmowali żarliwi zakonmcy VII i VIII wieku we Flandrji. Mogą niektórzy śmiać się z owego opata, który, jak powiada Grzegorz turoneński (IV 34), swemu świątobliwemu nowicjuszowi, za którego modlitwą Pan Bóg cud uczynił, kazał przez siedm dni na osobności pościć i biczować się, by nie zostać nagabanym od pychy, ale przyznać muszą, iż tacy ludzie zdolni byli uczyć wysokiej cnoty. Mogą niektórzy litować się nad owym świętym słupnikiem z pod Trewiru Wulfilajch’em. Ale ze swego słupa ów święty kazał skutecznie przeciw stojącemu w pobliżu posągowi Djany i bałwochwalstwu (ibid. VIII 15). Można gadać, ile się podoba, o przesadnej surowości i stronieniu od świata pustelników, ale przyznać trzeba, iż kiedy, jak prorocy starego zakonu, wyszedłszy ze swoich pieczar i kryjówek, przyodziani w ubóstwo, stawali przed oczyma zepsutego świata, działali wówczas na ludzi potężnie i głęboko. Bywali oni przeto, im bardziej zepsucie światowe opanowywało biskupów, poszukiwani od ludu, iż musieli często, jak Korbinjan i wielu innych, dla spokoju uciekać z jednego miejsca na drugie. Do nich przychodzili książęta i mocarze po radę i pomoc dla swoich dusz, jak to czynił Pipin Heristal, ściągający zawsze na swój dwór sławnych ze świątobliwości zakonników, i który corocznie na początku wielkiego postu chodził boso do Mons Petreus, gdzie przebywał pustelnik Wiro, przed nim oczyszczał swą duszę i radził się jak ma rządzić państwem w sposób podobający się Bogu. Ztém wszystkiem panowanie Karola Martela i ówczesne położenie rzeczy podziałały zgubnie i na klasztory, aż Bonifacy, wraz z Karlomanem i Pipinem, zaradzili złemu, przez zaprowadzenie r. 742 we wszystkich frankońskich klasztorach reguły św. Benedykta. Co się tyczy wykształcenia umysłowe-