Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 617.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
606
Frankońskie państwo.

zostałej ludności Gallji trzymała się wiernie i gorliwie Kościoła; zaś ten, przedstawiany przez szereg najgodniejszych biskupów i kapłanów, już przez to samo był w możności wywierać na barbarzyńców wpływ potężny. W skutek tego Frankowie poddali mu się z uległością i uszanowaniem, i pod jego zbawiennym wpływem zostali raczej nowymi obywatelami, niż panami zdobytego przez siebie kraju. A tak dokonanem zostało wszystko, byle utrzymywane i pielęgnowane ciągłą pracą, rokować mogło pożądane żniwo w przyszłości. Z tém wszystkiem mnogie synody, jakie, począwszy od synodu w Orleanie, na krótko przed śmiercją Klodoweusza odbyły się we frankońskiej Gallji w ciągu VI wieku, stawią nam dowody, iż w młodym Kościele frankońskim, jak i między mieszkańcami Gallji wydarzały się naówczas wielkie i częste przekroczenia praw boskich i ludzkich: dzikość, barbarzyństwo, nieobyczajność i rozpasanie na wszystko; ale okazują one też żywą i rozumną gorliwość biskupów, w powściąganiu tych wszystkich bezprawi i przywracaniu lepszego stanu, tak w Kościele jako i w państwie. Wszelkie bezprawia, uciski i wykroczenia przeciwko obyczajom i prawom małżeńskim, jakkolwiek częste, nie znajdowały ani u monarchów, ani u panów żadnego pobłażania; duchowieństwo pod grozą najsurowszych kar musiało ciągle pamiętać o swoich świętych obowiązkach czuwania nad duszami i prowadzenia się przykładnego w celibacie. Wydawano zbawienne postanowienia o godném odbywaniu służby Bożej, udzielaniu sakramentów i opiekowaniu się duszami; duchowieństwu zalecano czytanie ksiąg i naukę kościelną, a także przepisano wspólne pomieszkanie biskupów ze swoim klerem (a zatém znacznie przed regułą Chrodeganga), jak opiewa can. 12 synodu turoneńskiego r. 567: „Biskup niech ma swoją żonę (rozumie się którą pojął w stanie świeckim, zanim przyjął święcenia kapłańskie) jako siostrę, i jakkolwiek jego duchowieństwo może poświadczyć o jego życiu powściągliwem, i pomimo że jego rodzina mieszka przy nim, zabezpiecza go obecność kapłanów, djakonów i tłumu młodszego duchowieństwa, wszelako przy takiem wspólnem zamieszkaniu osoby mają być tak od siebie rozdzielone, iżby wychowańcy stanu kapłańskiego nie wchodzili w żadną styczność z kobietami.“ Okazuje się z tego, iż biskupi mieli oczy otwarte i na samych siebie, na co przytoczyćby można i w iele innych dowodów; ale było to konieczném, tém bardziej, kiedy z czasem królowie frankońscy zaczęli obsadzać katedry biskupie ludźmi wysokiego urodzenia, ale wcale nie wzorowych obyczajów. Do nich to stosował się kanon 13 synodu w Macon r. 585, w którym powiedziano, iż „dom biskupa nie powien mieścić w sobie psów i sokołów, ażeby ci, co przychodzą prosić go o pomoc i wsparcie, nie byli napastowani od psów, w domu biskupa rozlegać się ma chwała Boża, a nie wycie i szczekanie psów.“ Oprócz tego, wydali biskupi na synodach postanowienie, ściągające się i do stosunków obywatelskich i urzędowych, jak to już czynili i w ostatnich latach panowania rzymskiego, jako przełożeni w urzędach municypalnych, i przez to wyświadczyli swojej społeczności usługę wiekopomną. Opiekowali się oni ubóstwem, chorymi, kalekami i więźniami; wydawali przepisy o rewizjach więzień, dopomagali ile możności do oswobodzania więźniów i niewolników; wyklinali możnych ciemięzców i niesprawiedliwych sędziów; zasłaniali przez uchwały synodalne i przez prawo przytułku niewolników, wyrobników i słabych od przemocy ich panów; brali w swoją szczególną opiekę wyzwoleńców, wdowy i sieroty; nalegali zawsze jak naj-