Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 436.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
425
Fiszer Jan.

Henryka VIII: „De septem sacramentis“, przeciw Lutrowi napisane, jeśli nie jest całe utworem Fiszera, zapewne pod jego wpływem i kierownictwem powstało. Od r. 1525 rozpoczęły się smutne dzieje, spowodowane namiętnością króla dla Anny Boleyn. Chytre postępowanie zalotnicy przywiodło go, zapewne nie bez podszeptów zauszników, do poszukiwania nieważności swego małżeństwa z Katarzyną hiszpańską, z którą już od ośmnastu lat w małżeństwie pozostawał. Nic dziwnego, że jako król i do tego w czasach moralnego upadku, znalazł wielu potakujących jego zamysłom, lecz pomiędzy dostojnikami Kościoła, na których królowi najwięcej zależało, pomiędzy mężami prawdziwej cnoty i nauki, nie znalazł żadnego wspólnika. Fiszerowi sprawa ta została zleconą 1527 r., a więc niedługo potém, jak król powziął swój zamiar rozłączenia się z żoną. Po dojrzałém zbadaniu sprawy, zadecydował F. bez bojaźni i oglądania się na względy ludzkie, że małżeństwo z Katarzyną jest ważne, a rozwód z nią niepodobny. To było pierwsze niemile zajście między Fiszerem a królem, który umiał wprawdzie swój gniew, wywołany tym oporem, do pewnego czasu pokryć, ale zemsty nigdy nie zapomniał. Zresztą, niepodobną było rzeczą, aby F. na swém wysokiém stanowieku nie miał okazji do wypowiedzenia swego zdania o sprawie królewskiej. Jego przekonanie w tym względzie nikomu nie było tajném, tém więcej kiedy je w ciągu processu na nowo objawił w świetnej mowie, mianej w obec kardynałów Wolseya i Campeggio. Takie usposobienie męża, na którego wszystkich oczy zwrócone były, zgotowało mu zgubę. Stryczek już był nagotowany, mała okoliczność miała go zaciągnąć, a tą była przepowiednia Elżbiety Barton (ob.). Kiedy wieszczka ta, z wielu innymi, o zdradę państwa oskarżoną i śmiercią ukaraną została, rozpoczęto proces przeciw tym, którzy wiedząc o zdradzie, takową ukrywali. Wzywano przed sąd kogo chciano; a tak i biskup Fiszer dostał się na listę oskarżonych. Prawdopodobnie, że F. z Elżbietą Barton raz tylko mówił i to już po rozmowie jej z królem, a jednakże oskarżonym był o ukrywanie wiadomej sobie zdrady. Ulubieniec ówczesny króla, Tomasz Cromwell (ob.), kazał wówczas Fiszerowi powiedzieć, że może przebaczenie uzyskać, jeśli się bezwarunkowo zda na łaskę królewską; lecz F. był zanadto szlachetnym, aby dla pozyskania łaski króla miał kłamać i przyznawać się do winy, w sprawie, w której się czuł zupełnie niewinnym. Ośmdziesięcioletni starzec, przygnębiony wiekiem i chorobą, nie mogąc wychodzić z domu, przesłał sędziom swą obronę piśmiennie, tłumacząc, że rozmowa z osobą, którą wówczas, według wiarogodnych świadectw, musiał uważać za pobożną i szczerze postępującą, nie może być pod żadnym względem uważana za przestępstwo prawa; że rozmawiał z nią tylko o jej nawiedzeniu przez Boga, nie zaś o zdradzie, lub jakimkolwiek zamachu na króla; że mu nawet na myśl nie przyszło, aby był obowiązanym o tej sprawie donosić królowi, zwłaszcza gdy tenże u samego źródła tę sprawę badał. Mimo to lordowie, zajmujący krzesła sędziowskie, nie śmieli go w tych okolicznościach uwolnić; pozostał więc na liście oskarżonych i musiał zapłacić kary 300 funtów szterlingów. Lecz to był dopiero początek dalszego prześladowania. Wkrótce powołano Fiszera i Tomasza Morus’a przed radę królewską, aby złożyli przysięgę na nowe prawo o następstwie tronu, odpowiednio do nowej, przez króla danej ustawy, zobowią-