Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 383.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
372
Filip Neri.

skupów, prałatów, książąt i panów, którzy cisnęli się do niego, aby otrzymać błogosławieństwo i choć kraj szaty jego ucałować, bo ręki przez pokorę swoją nikomu, nawet najbliższym swoim, nie dawał do pocałowania. Dwa razy na tydzień, albo w razie potrzeby i częściej, Filip, wraz z Baronjuszem i drugimi uczniami swymi, wiernych, tak świeckich jak i duchownych wszelkiego stopnia i godności, uczęszczających do oratorjum jego i zawiązanych przez niego w bractwo pobożne, prowadził gromadami po stu naraz do głównych szpitalów rzymskich, gdzie chorym wszelkiego rodzaju posługi oddawali, poprawiali i czyścili im pościel, opatrywali rany, czesali i strzygli im włosy i brodę, przytem modląc się z nimi i, pobożnem upominaniem, pociechy i cierpliwości im dodając. Każda wizyta kończyła się lekkim posiłkiem, rozdawanym między chorych kosztem bractwa. W innych porach roku, a szczególnie w tłusty czwartek, święty przewodniczył processjom, z modlitwą i śpiewem obchodzącym siedm bazylik rzymskich. W processjach tych często brało udział dziesięć do dwunastu tysięcy ludu, a tak pobożny ten wynalazek wielu odciągał od zbytków i rozpusty karnawałowej i serca ich zwracał ku Bogu. W tym samym celu, chcąc odciągnąć wiernych od teatrów i zabaw publicznych, urządził ś. F. tak zwane oratorja duchowno-muzyczne. Oratorja te odbywały się we wspomnianej już sali czy kaplicy, każdej niedzieli i czwartku, zacząwszy od Wszystkich Świętych aż do niedzieli kwietniej: przedstawiano na nich, z zastosowaniem do nich starej muzyki kościelnej, sceny z historji Starego i Nowego Test.: stworzenie świata, śmierć Mojżesza, wyjście z niewoli egipskiej, dzieje Aarona, Dawida, Estery, proroczy obłok Eljasza, Daniela we lwiej jamie, śmierć Machabeuszów, rzeź Młodzianków, ucieczkę do Egiptu, pozostanie Chrystusa w kościele, zdradę Judasza, modlitwę w ogrójcu i t. p. W przestankach dzieci na to wybrane odmawiały modlitwy, albo który z kapłanów zgromadzenia krótkie miewał kazanie, zastosowane do przedstawiającej się tajemnicy. Wiosną i latem wieczorami, po nabożeństwie nieszpornem, święty ściągał do siebie chłopców, ilu ich się znalazło zebranych, i wychodził z nimi za miasto, w miejsce samotne i pięknie położone, najczęściej na śliczną górę klasztoru św. Onufrego, gdzie stoi sławny dąb Tassa, i tam ich zajmował na przemiany to modlitwą, to śpiewem, to naukami z katechizmu, przeplatanemi grą i zabawą niewinną, w której zawsze czynny i żywy udział przyjmowal. Z nastaniem nocy odprowadzał swą gromadę do oratorjum, gdzie wszyscy zostawali przez pół godziny na rozmyślaniu, poczém kończyło się zebranie wspólném na głos odmówieniem litanji loretańskiej, litanji do Wsz. Świętych, albo różańca. W wielkim tygodniu znowu cała kongregacja, ze świętym na czele, i wszyscy należący do bractwa zgromadzali się wieczorem w hospicjum świętej Trójcy dla posługi pielgrzymów. Takiemi to sposobami ś. Filip poświęcał sam siebie i wszystkich w koło siebie. Rzym cały jednogłośnie wielbił go jako apostoła swego, i wyrok Kościoła zatwierdził mu ten tytuł chwalebny a zasłużony. Rzadko który święty taką od Boga otrzymał hojność darów nadprzyrodzonych i, w całej historji świętych, przez Kościół uznanych, nie wielu się znajdzie podobnych jemu cudotwórców. Taka, zwłaszcza w ostatnich dziesięciu latach życia jego była w nim obfitość tych darów cudownych, że już nie mógł ani publicznie Mszy świętej odprawiać, ani się pokazać w kościele. Gdy z kazalnicy mówił o miłosierdziu Bożém, o Męce Zbawiciela, o boleścich