Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 343.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
332
Ferrerjusz.

rozdzierającem naonczas Kościół zachodni, w którym broni Klemensa VII jako prawdziwego Papieża. Traktat ten był dedykowany Piotrowi, królowi aragońskiemu. R. 1384 czy 1385 otrzymał stopień doktora teologii, której się z nadzwyczajnym zapałem oddawał. Po śmierci Klemensa VII, następca jego kardynał Piotr de Luna, obrany Papieżem pod imieniem Benedykta XIII, powołał Ferrerjusza do dworu swego w Awinionie i obrał go spowiednikiem swoim i mistrzem świętego pałacu, magister sacri palatii. Na tym urzędzie pozostał trzy czy cztery lata, aż r. 1396 czy 1398 ciężką złożony chorobą miał widzenie, w którém ukazali mu się ś. Dominik i ś. Franciszek, dający mu polecenie i posłannietwo przepowiadania narodom sądu ostatecznego. Uznał w tem Wincenty wyraźny rozkaz z nieba, który natychmiast spełnić postanowił, choć Benedykt XIII, dla zatrzymania go przy sobie, i biskupstwo i kapelusz kardynalski mu ofiarował, nim w końcu, nie mogąc go zachwiać w postanowieniu, mianował go misjonarzem apostolskim i nadzwyczajne, ku przepowiadania po całym świecie, prawa i władzę mu nadał. Rzecz pewna, że w owym czasie więcej niż kiedybądź i do naprawy Kościoła srodze rozdartego i do podźwignienia świata chrześcjańskiego z toni zamieszek, zgorszeń i bezpraw religijnych i politycznych, owém rozdarciem Kościoła wywołanych, potrzebny był możny w mowie i w uczynku i nadzwyczajnemi łaskami jaśniejący poseł od Boga; i takim też, od pierwszej chwili powołania swego aż do śmierci, okazał się Wincenty F. Od r. 1396 czy 1398 do r. 1419 niespracowany misjonarz i apostoł przebiegł nietylko wszystkie prawie prowincje Hiszpanji, ale i Francję, Włochy, Anglję, Irlandję i Szkocję. Przepowiadał także w djecezji lozańskiej, pracując nad nawróceniem gnieżdżących się tam, na pograniczu Niemiec, upornych heretyków i bałwochwalczych sekciarzy, czcicieli słońca. Gdziekolwiek się ukazał, książęta i panowie, biskupi, prałaci i duchowieństwo uroczyście go spotykali; sam nawet Papież Marcin V i królowie francuzki i hiszpański wychodzili na spotkanie jego, gdy przybywał do miast, w których chwilową czy stałą mieli rezydencję. W tak świetnym orszaku, wśród radosnych okrzyków ludu wjeżdżał pokorny misjonarz na lichém oślęciu, poważny, cichy i skromny i cały w Bogu zatopiony. Każdy pragnął słyszeć natchnionego kaznodzieję, a raz usłyszawszy, nie mógł się od niego oderwać; ztąd w każdej pielgrzymce jego ogromne rzesze szły za nim z miejsca na miejsce, i często do ośmdziesięciu tysięcy ludu naraz go otaczało. W tej rzeszy, jakoby na ustach kaznodziei zawieszonej i słowem jego głęboko wzruszonej, postępowały osobne oddziały pokutników i biczowników (flagellantes), którzy jednak nic nie mieli wspólnego z heretykami tejże nazwy, bo nietylko żadnych sobie nie pozwalali wykroczeń i nowości, przeciwnych nauce i karności Kościoła, ale owszem pobożnością i pokutą swoją wielkie dawali ludowi zbudowanie. Mimo to jednak słynny Gerson (ob.), w ogóle zbyt przychylny wszelkim nadzwyczajnym surowościom i uczynkom pokutnym, w imieniu soboru konstancjeńskiego wezwał świętego, aby te gromady flagellantów od siebie oddalił. Z dziwną troskliwością i przezornością obmyśłał Ferrerjusz wszelkie potrzeby niezliczonych swych słuchaczów, i onymże zaradzał. Zawsze na misjach swoich miał z sobą kapłanów do słuchania spowiedzi i odprawiania Mszy św.; woził z sobą organy i śpiewaków, aby niczego nie brakowało do uroczystości nabożeństw; trzymał przy sobie w pogotowiu notarjuszów, do spisywania urzędownie aktów