Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 129.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
118
Eutyches.

wniejszém niż wykład Ojców. Po wcieleniu Słowa, t. j. po narodzeniu się P. N. J. Chrystusa, nie oddają czci, tylko jednej naturze Boga, który się stał ciałem i człowiekiem (μίαν φύσιν προσκυνεῖν, καὶ ταὺτην Θεού σαπκωθέντος καὶ ἐνανθπωπήσαντος).... Nie twierdziłem, żeby Słowo przyniosło swoje ciało z nieba, ale też nie znalazłem tego w Ojcach św., żeby Chrystus składał się z 2ch osób, połączonych w jednej substancji (ὑπόστασις); a choćbym znalazł w którym z nich, nie przyjmę, bo, jak już powiedziałem, Pismo św. ma pierwszeństwo przed nauką Ojców. Wyznaję wreszcie, że, który się narodził z Marji Dziewicy, jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem; lecz ciało jego nie jest tej samej istoty, co nasze.“ Gdy deputowani tę odpowiedź E’a odnieśli, Euzebjusz dorylejski radził jeszcze raz posłać po niego, żeby się osobiście stawił. Poszła druga deputacja, ale i ta z ledwością przez E’a przyjęta, wróciła z tą samą odpowiedzią, co pierwsza. Pomimo tego, synod wysłał jeszcze raz (15 Listop.) dwóch kapłanów do niego, naznaczając d. 17 Listop., jako ostateczny termin stawienia się. Przed upływem tego terminu (16 Listop.) E. przysłał od siebie kilku mnichów, z doniesieniem, że jest chory. Flawjan odpowiedział posłańcom E’a, że wcale nie ma zamiaru wyrządzać jakąkolwiek przykrość archimandrycie, prosi go tylko, aby po wyzdrowieniu zaraz przybył; znajdzie bowiem na synodzie swych ojców i braci, a nawet dawnych przyjaciół; a jeżeli E. nie wahał się wyjść z klasztoru wówczas, kiedy Nestorjusz podkopywał wiarę, tém bardziej winien to uczynić teraz, kiedy idzie o wiarę i o niego samego. Nie ma się tu czego obawiać: niech wyzna swój błąd, niech go potępi, niech zapewni, że na przyszłość nie będzie uczył czego innego, a otrzyma przebaczenie za przeszłość. Z tej odpowiedzi widać, że Flawjan chciał jak najspokojniej sprawę całą zakończyć, z życzliwością dla Eutychesa. E. jednak inaczej był usposobionym. Kiedy mu naznaczono d. 17 Listop. na ostateczny termin, prosił o zwłokę do d. 22 Listop: choroba była czystym tylko wybiegiem, szło mu jedynie o zyskanie czasu, potrzebnego do utworzenia sobie partji. Przekonano się bowiem, że przez cały czas opisanego dotąd parlamentowania, od d. 8 Listop., E. rozsyłał do klasztorów swoje wyznanie wiary (Mansi VI 706); tych, którzy go podpisać nie chcieli, straszył, mówiąc: „Jeśli mnie nie będziesz wspierał, arcybp (Flawjan) zgubi wprzód mnie, potém ciebie“ (Mansi 719...). Pomimo tak widocznego oporu i nieszczerości, Flawjan pozwolił, żeby E. przybył dopiero 22 Listop., a na żądanie Euzebjusza dorylejskiego wezwano na tenże dzień czterech przyjaciół E’a, w charakterze świadków. Nadszedł wreszcie d. 22 Listop.: E. zjawił się, otoczony wielkim tłumem mnichów, żołnierzy i innej ludności kpolskiej. Jednocześnie przybył cesarski silentiarius magnus (rzeczywisty radca tajny) z listem od cesarza, następującej osnowy: „Pragnę pokoju Kościoła i zachowania prawowiernej nauki w czystości, jak była określoną przez ojców w Nicei i Efezie. Wiedząc zaś, że patrycjusz Florencjusz jest prawowiernym, czego dał dowody, chcę, aby był obecnym na posiedzeniach synodu, gdy będzie rzecz się toczyć o wierze.“ List ten przyjęli bpi ze zwykłemi aklamacjami, po czém silentiarius wprowadził Florencjusza, na którego przyjęcie zgodził się E. Oskarżyciel (Euzebjusz dorylejski) i oskarżony (Eutyches) stanęli na środku, w obec zgromadzenia, i rozpoczęły się pytania. Eutyches i teraz powtarzał, że tego, czego żądano od nięgo, nie znalazł w Piśmie św., a za-