Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.5 040.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
29
Encyklika. — Encyklopedyści.

ła, gdy tymczasem bulle i brewia mają za przedmiot mniej lub więcej szczegółowe i miejscowe interesy. Monografję o encyklikach wydał w zeszłym wieku ks. Franciszek Bencini.

Encyklopedyści nazywają się w ogóle literaci francuzcy XVIII w., którzy, pod pozorem popierania oświaty, podkopywali chrystjanizm; w szczególności zaś nazywają się tak współpracownicy Diderot’a i D’Alembert’a, w wydawnictwie wielkiej Encyklopedji francuzkiej, filozoficzną zwanej. E. byli uczniami częścią deistów (ob.) angielskich, częścią sceptyków francuzkich. Pomiędzy tym i ostatnimi szczególniej za przodka encyklopedystów uważać można Piotra Bayle (ob.), który siebie nazywał „dobrym protestantem dla tego, że protestował przeciwko wszystkiemu, co kiedykolwiek powiedziano i zrobiono.“ W założonej przez siebie gazecie literackiej Journal des nouvelles de la république des lettres, dał on nowy swoim następcom sposób walczenia przeciwko prawdzie, gdy pisarzy chrześcjańskich zupełnem pomijał milczeniem, a o najnędzniejszej i najdrobniejszej ramocie literatów swego ducha szeroko i pochwalnie się rozwodził. W równie destrukcyjnym i przeczącym duchu napisany jest jego Dictionnaire, który dostarczył wiele materjału późniejszym napastnikom na religję. Podług zdania Capefigue’a, cała wiedza np. Woltera była żywcem czerpana z Bayle’a, a tylko dowcipem zaprawiana i rozwijana. Jako apostoła niewiary, słusznie obok Bayle’a stawić możemy Adrjana Baillet († 1700), który w swojém Jugement des savans (ed. Paris 1772 t. 7 in-4) wykonywał prawdziwy terroryzm literacki i szerzeniu się dobrych książek wielką stawiał przeszkodę. Encyklopedyści tak dalece godzili się na jego zdania, iż pisma jego w swoim Dykcjonarzu encyklopedycznym przedrukowywali. W tym samym duchu działał Mikołaj Fréret († 1749, słynny swego czasu jako archeolog i chronolog, ale słynniejszy jako sceptyk i ateusz) w swoich Listach Trazybula do Leucyppa (wyd. w Lond. 1751 po śmierci autora), w Krytyce apologetów chrześcjańskich i w Badaniach nad cudami (Oeuvres complètes, Paris 1796. 20 t. f.). Nawet Montesquieu, pomimo poważniejszego kierunku swoich prac, przyłącza się także w części do tego mizernego towarzystwa. Jego cyniczne Listy perskie uderzają często szyderstwem na chrystjanizm i instytucje kościelne. Tu zaliczają się dalej francuzi berlińscy: byli to po większej części zbiegi z kraju, a zaproszeni do Berlina przez Fryderyka II, kr. pruskiego, który lubił mieć na swoim dworze dowcipnych niedowiarków. Pisma ich, pomimo wszelkich zakazów rządu, były powszechnie czytane we Francji. Do takich pisarzy należy La Mètrie, lekarz, zbiegły 1747 do Hollandji. Pisma jego, jak Historja naturalna duszy; Człowiek machina; Człowiek roślina; Uwagi o początku zwierząt; Sztuka używania; Wenera metafizyczna i t. p. przepełnione są najwyuzdańszym bezwstydem. Markiz d’Argens, choć pokrewny mu duchem, słusznie o nim powiedział, iż „głosił on naukę występku z bezczelnością błazna.“ Książki jego palone były z rozkazu magistratu w Lejdzie i parlamentu paryzkiego, ale król pruski zaprosił go do swego towarzystwa i utrzymywał na swoim dworze aż do jego śmierci (1751). Karol de St. Denys, baron de St. Evremont, z największą lekkomyślnością obrzucał błotem wszelką świętość. Pobożność była jego zdaniem ostatnią z ludzkich miłostek, i dla tego też dopiero pokazuje się ona na końcu, gdy świat nie ma już dla nas żadnego powabu, lub gdy nie mamy już siły do kokietowania go. Nawrócenie tedy człowieka jest skutkiem nudów, albo