Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 665.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
655
Czerwone Morze.

13, 18) od strony Egiptu (jak to niżej zobaczymy), więc w stronę południowo-wschodnią, zamierzonej podróży przeciwną. Przyczynę tego zwrotu podaje: Gdy tedy Faraon wypuścił lud, nie wiódł ich Bóg drogą (prowadzącą do) ziemi Filistyńskiej, która blizka jest: by snać lud nie żałował, gdyby ujrzał, że przeciw niemu walki powstają, i nie wrócił się do Egiptu (Ex. 13, 17). Obróciwszy się z Sokoth do Etham, Izraelici jeszcze nie wiele oddalali się od utartej drogi, prowadzącej do Palestyny; lecz w Etham otrzymuje Mojżesz polecenie: „Mów synom izraelowym: Wróciwszy się, niech się obozem położą przeciw Phihahiroth, które jest między Magdal a morzem, naprzeciw Beelsephon, przeciw niemu obóz położycie nad morzem“ (Ex. 14, 2). Więc mieli zwrócić się ku południowi, drogą nad morzem prowadzącą. Tak też uczynili. Prawdopodobnie Mojżesz o cudzie jeszcze nie wiedział i, kierując tak drogę, może liczył na bród jaki przez morze. Faraonowi „dano znać, że uciekł lud.“ Zdaje się, że przez cały czas, który upłynął między pierwszą i ostatnią plagą, Faraon zbierał wojska, aby na ostatku zbrojnie wystąpić przeciw Izraelitom (cf. Joseph. Flav. Ant. l. 2. c. 6). Ostatnia plaga skruszyła go, zwłaszcza że lud egipski już był prawie do ostateczności doprowadzony i sam o wypuszczenie Izraelitów nalegał. Dał pozwolenie, lecz wkrótce znów go począł żałować (ib. 14, 5), a gdy Izraelici wyruszyli, wziął wojsko i z pośpiechem podążył za nimi (ib. 10. 6. 7). Łatwo mógł ich dogonić, gdyż Izraelici zabawili czas niejaki w Sokoth, później w Etham, zanim ztąd wyruszyli w kierunku południowym. Gdy ich dogonił, znajdowali się na puszczy (ib. w. 11), w obozie nad morzem, w Phihahiroth, naprzeciw Baalcephon, mając wojsko egipskie za sobą (ib. w. 9. 10). Z jednej strony było morze, z drugiej góry. Uciekać, zwłaszcza w takiej masie, przed wojskiem nastającém, było niepodobieństwem. Faraon więc z radością woła: „Ścieśnieni są w ziemi, zawarła je puszcza“ (ib. w. 3). Takie położenie jest właśnie prawie w środkowym punkcie brzegów jeziora gorzkiego większego, zkąd jeszcze pozostaje znaczny kawał drogi do wzniesienia Szaluf, o ktorém wyżej nadmieniliśmy, iż może służyło za bród do przejścia przy nizkim stanie morza. Wzdłuż jeziora gorzkiego ciągnie się pustynia, mająca z jednej strony góry Dżenef, z drugiej jezioro; w środku zaś (gdzie góra Szebrewet) góry docierają do jeziora, zostawiając szekość 4—5 kilometrów. Góry Dżenef następnie przedłużają się aż do Suezu, gdzie kończą się szczytem zwanym Ataka, a za tym ostatnim rozciąga się równina Beda. Izraelitom więc groziło wielkie niebezpieczeństwo: Faraon mógł ich albo wpędzić w morze i zatopić, albo, ścigając przez pustynię, do szczętu wygubić. Zaczynają szemrać przeciw Mojżeszowi, że ich wywiódł na pewną śmierć (Ex. 14, 11. 12). Mojżesz zapowiada im, że dziś się pozbędą na zawsze Egipcjan (ib. w. 13); przewidywał wtedy cudowną pomoc Bożą, lecz sam nie wiedział, w jaki sposób Bóg z nią pospieszy. Ucieka się tedy do Boga w żarliwej modlitwie (ib. w. 15). Bóg mu teraz objawia, że, za podniesieniem laski i wyciągnięciem ręki na morze, wody się rozdzielą i zostawią wolne przejście ludowi (ib. w. 16). Nadchodziła noc; obłok, idący dotąd przed obozem izraelskim i oświecający im drogę w nocy, a zasłaniający od upału w dzień, stanął w tyle za obozem izraelskim, oddzielił go od egipskiego, zaciemnił obóz egipski, a oświecił lud izraelski, tak, iż jedni przeciw drugim żadnych kroków nieprzyjacielskich przedsiębrać nie mogli (ib. w. 20). Pod taką osłoną Mojżesz poprowadził lud