Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 637.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
627
Czarodziejstwo. — Czarodziejstwo w Polsce.

quisitorii contra sagos, 1712, to ostatnie t. r. wyszło w języku niemieckim. Thomasius znalazł wielu przeciwników, lecz ci nie zdołali powstrzymać trzeźwiejszego rzeczy rozumienia. Procesy stawały się rzadszemi, a w półowie XVIII w. ustały w ogóle. R. 1849 dzienniki wszczęły rozprawy, pytając się, czy rzeczywiście w 1749 r. i gdzie mianowicie ostatnią czarownicę spalono. To pewna, że w 1749 r. Marja Renata, przełożona klasztoru w Unterzece, była spalona w Würzburgu jako czarownica. Pod tymże samym pozorem uduszono i spalono jednę kobietę w Quedlinburgu 1750 r. Nareszcie, ostatni znany wypadek tego rodzaju miał miejsce w gminie protestanckiej Glarys, gdzie 1783 r. za czary młoda dziewczyna śmierć poniosła. Cf. Del Rio, Disquisitionum magicarum libri VI, 1600; Remigius, De daemonolatria; Görres, Christliche Mystik, Regensb. 1837 4 t.; Horst, Daemonomagia, 1818; Soldan, Gesch. der Hexenprocesse, Stutg. 1843 r.; Schwager, Historją czarownic, 1784; Perrone, Praelectiones theologicae de virt. religionis, deque vitiis oppositis nominatim vero de mesmerismi somnambulismi ac spiritismi recentiori superstitione, Taurini 1867, który wyszczególnia i przywodzi wszystkich nowszych w tym przedmiocie pisarzy. X. K. R.

Czarodziejstwo. (Procesy w Polsce o). Najdawniejszy przepis prawa prowincjonalnego polskiego o czarnoksięztwie znajdujemy w synodzie prow. r. 1279 przez Filipa, legata papiezkiego, odbytym w Budzie, powtórzony później i uzupełniony w ustawach Mikołaja Trąby, Const. prov. lib. 4 tit. de Sortilegiis; a ten zgodny jest z duchem łagodności chrześcjańskiej i z ogólném prawem kościelném. Czytamy tam: „Ze społeczności wiernych wyłączamy i wyklinamy wszystkich czarowników (sortilegos) [1]), którzy czynią czary przez wzywanie djabłów, lub użycie rzeczy poświęconych, surowo zabraniając, aby nikt, prócz własnego ich biskupa, nie dawał im rozgrzeszenia, wyjąwszy w godzinę śmierci; inni zaś czarodzieje mogą być rozgrzeszeni przez miejscowych kapłanów, po naznaczeniu im odpowiedniej pokuty. Ten wyrok w kościołach i na kapitułach ogłaszać nakazujemy dwa razy do roku, t. j. w pierwsze niedziele adwentu i wielkiego postu.“ Nie odtąd przecież początek złego liczyć należy, gdyż ono musiało dawno być u nas, przechodząc częścią z pogaństwa, częścią z ościennych narodów. Już z synodu prow. r. 1248 dowiadujemy się, że do czarów i zabobonów używano wody chrzestnej, olejów św., a nawet Najśw. Sakramentu. Długo jednak nie znajdujemy przykładów, aby kto za nie śmierć poniósł, chociaż są ślady, że za króla Aleksandra zanoszono skargi o czary. Pomimo tego, statuty państwa o tym występku milczą, równie jak konstytucje synodalne. Dopiero za najświetniejszych czasów dla protestantyzmu, a przed wprowadzeniem do nas jezuitów, sejm r. 1543 zajmuje się sprawami czarnoksięztwa i takowe do rozpoznania oddaje sądom duchownym (Vol. leg. I f. 578 § Differentias). Że zaś tego rodzaju występki zwykle połączone były z zamiarem szkodzenia drugim, przeto i sądy świeckie zaprzątały się niemi, wymierzając kary kryminalne. Odtąd dzieje zaczynają notować procesy o czary. Przepisów do nich, a poczęści i samego materjału, dostarczyli nam Niemcy,

  1. Sortilegi w prawie naszém nie tylko są wróżnici, ale wszyscy trudniący się czarnoksięztwem i zabobonami.