Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 636.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
626
Czarodziejstwo.

Od panowania Ferdynanda I, aż do początku wojny trzydziestoletniej, na wyścigi męczono i palono w Niemczech czarownice. Przez całą też wojnę trzydziestoletnią, gdy pustoszono wsie, miasta i prowincje całe, podobne w tych smutnych czasach do ogromnych cmentarzy, jednocześnie ze szczególną zawziętością tępiono czarownice, tak, że do wielkiej nędzy i licznych ofiar wojny przybyło tysiące ofiar, ślepej, a zbrodniczej wówczas sprawiedliwości ludzkiej. Ojciec Fryderyk Spee (ur. 1595 r.), od r. 1627 do 1628, wyspowiadał i przygotował na śmierć 200 osób wszelkiego stanu i wieku, towarzyszył im na rusztowaniu i oświadczył, że one wszystkie były zupełnie niewinne. Nieszczęście ich tak głęboką boleścią go dotknęło, że wnet posiwiał. Inny także kapłan jeszcze przedtém, Korneli Loos, zm. w Moguncji 1593 r., także energicznie przeciw tym procesom występował. Ojcu Spee pomagał w jego zachodach inny jezuita o. Tanner († 1632 r.). Nie zważając na niebezpieczeństwo, Spee wydał dzieło: Cautio criminalibus, seu de processibus contra sagas, liber ad magistratus Germaniae hoc tempore necessarius, etc., auctore incerto theologo romano, Rinthelii 1631. Książka ta śmiało karciła nieprawości i szał trybunałów, sądzących czarownice. Spee dedykował swoją książkę władzom, które jej czytać nie będą; umarłych uważa on za szczęśliwszych od żyjących, a jeszcze za szczęśliwszych poczytuje tych, co nie przyszli na świat, bo nie są świadkami zbrodni dokonywającej się pod słońcem. Z początku to dzieło przyjęto dość zimno. I nie mógł od razu wywrzeć wpływu na wiek, w którym, jak słusznie mówi Horst, w zamkach szlachty, w pałacach wielkich panów, bibljotekach uczonych, na każdej karcie Biblji, w kościele, w ratuszu, w gabinetach prawników, w laboratorjach lekarzy i naturalistów, w stodołach i stajniach, w chatce pasterza, słowem wszędzie i we wszystkich zakątkach spotykano tylko, słyszano i widziano djabłów; kiedy najmniejszą burzę, grad, pożar, posuchę, głód, upadek zwierząt, przypisywano czartom i czarownicom; kiedy uwiedzenie młodej dziewczyny, grzech każdej niewiasty zawsze przypisywano czartu w czyjejś postaci; w tym wieku, kiedy przestrach i nadużycia wojny trzydziestoletniej wywołały wielką dzikość. Dzieło atoli o. Spee wydało nareszcie owoce. Elektor moguncki Jan Filip Schönborn, poznawszy ojca Spee, zniósł w swoich posiadłościach procesy przeciw czarownicom. Inni książęta katoliccy wkrótce poszli za jego przykładem. W krajach całkowicie katolickich nigdy z taką zaciętością, jak w protestanckich, temi sprawami się nie zajmowano. We Włoszech procesy tego rodzaju nie były wcale strasznemi. W Rzymie czarownice, wyrzekające się swych praktyk, składały tylko karę pieniężną. W Bolonji kończyło się na więzieniu i rózgach. Ale u protestantów, przez cały jeszcze wiek XVII, z całą gwałtownością wojowano z czarami. W Szwecji, w Barra, 1670 r. miał miejsce wielki proces przeciw czarownicom. Benedykt Carpzow z Lipska, przezwany prawodawcą saskim, chciał, by nietylko czarodziejstwo, ale i wszelkie zaprzeczenie możliwości układu z djabłem karano. Zasługę pobudzenia opinji publicznej przeciw tym haniebnym procesom u protestantów przypisują głównie Chrystjanowi Thomasiusowi z Lipska. Będąc profesorem w Halli od 1694 r., głosował on jeszcze na śmierć jednej czarownicy 1698 r. Na szczęście, zmieniwszy swe przekonanie, starał się publicznie okazać swój nowy sposób myślenia i zmienić opinję swych spółczesnych. W tym celu wiele pism wydał, jak: Dissertatio de crimine magiae, 1701; De origine et progressu processus in-