Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 626.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
616
Czarnkowa.

sprawami narodu w nader ważnej dobie dziejów. Rycerstwo polskie, w skutku nabytych przywilejów i podniesionej ogólnej pomyślności kraju, rozwinęło już w drugiej półowie XIV wieku niepospolitą żywotną silę. Przedstawiało się więc królowej trudne zadanie pozyskania zaufania szlachty i zarazem ujęcia w karby niesfornego jej żywiołu. Przedewszystkiém wypadało znaleść zdolnych pomocników, którzy mieli stanąć pomiędzy tronem i narodem. Surowe oblicze arrhidjakona gniezn. zapewne nie podobało się Elżbiecie, cnotliwej i bogobojnej, lecz nawykłej do hołdów. Z drugiej strony, podkanclerzy uprzedził się z góry przeciwko rządom niewieścim, zatém nagiąć się nie myślał do nowych wymagań. Wkrótce nowi ludzie otoczyli tron królowej; starzy doradzcy Kazimierza W. musieli ustąpić im miejsca. Z rzędu osób, występujących na widownię publiczną, odznaczyli się przed innemi dwaj intryganci: Mikołaj Łodzia z Kurnika, archiprezbiter Panny Marji w Krakowie, i Piotr Zawisza Róża z Kurozwęk, archidjakon krakowski. W płochych ich i nagannych obyczajach maluje się ujemna strona wieku. W epoce tej współzawodniczyli w zamiłowaniu zbytków możniejsi rycerze i wysokiego stanowiska kapłani. W głośnych bezprawiach brały udział osoby wszelkiego stanu i powołania. Mikołaj z Kurnika i Piotr Zawisza z Kurozwęk sprzysięgli się na zgubę Janka z Czarnkowa i oskarżyli go o zagrabienie kosztowności i pieniędzy z koronnego skarbca. Oskarżenie nie było poparte dowodem, pomimo to królowa Elżbieta odjęła podkanclerski urząd arcbidjakonowi gniezn. i oddała pięczęć Zawiszy. Janko odpierał zarzuty i dowodził niecnej potwarzy; nie odzyskał jednak urzędu, zatém udał się do Gniezna, gdzie pełnił obowiązki duchownego powołania przy arcybiskupie Jarosławie. Archidjakon, spokrewniony lub spowinowacony z wielu zamożniejszemi rodzinami, używał potężnego wpływu w Wielkopolsce: owóż przeciwnicy, w obawie zemsty, oskarżyli go powtórnie przed Elżbietą. Królowa wydała rozkaz pojmania i uwięzienia obwinionego. Janko udał się natychmiast do Krakowa. Skoro zatrzymał się w Miechowie i z przyjaciołmi siedział przy śniadaniu za stołem, aresztował go Spytko, dworzanin królowej, w jej imieniu. Poręczyli się za archidjakona gniezn. rycerze, więc pozwolił mu Spytko pozostać i przenocować w gospodzie, atoli w dniu następnym odstawił go do Krakowa i osadził w zamkowém więzieniu. Żądała królowa najprzód od Florjana, bpa krak., później od arcybpa Jarosława, ażeby osądzili obwinionego archidjakona. Ani jeden ani drugi nie chcieli sądzić tej sprawy; wtedy sam Janko zawezwał oskarżycieli przed sąd arcybiskupa i domagał się, aby dowiedli oskarżenia. Formularz tego pozwu przechował się w rękopiśmie bibljoteki jagiellońskiej w Krakowie. Zarzuca C. przeciwnikom, że rozsiewali fałszywe wieści o mniemaném zrabowaniu przez niego skarbca, oraz że trzyma w domu starą czarownicę rusinkę i że jest w posiadaniu czarodziejskiego pierścienia (Helcel, Pomniki I str. XIII przyp. 5). Mikołaj z Kurnika stawił się na dworze arcybiskupa w Żninie i domagał się wyprowadzenia śledztwa, atoli, skoro nie chciał dowodzić oskarżenia, w skutku pozwu i żądania archidjakona, arcybiskup wziął stronę tegoż i uwolnił go od sądowej odpowiedzialności. Wtedy, oczerniony Janko oczyścił się publicznie z zarzutów, zaprzysięgając swą niewinność w obec świadków, według przepisów kanonicznego prawa. Otrzymał następnie opatrzone pieczęcią arcybiskupa świadectwo,