Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 540.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
530
Cud.

nadprzyrodzonego, zapomina o tém, że i porządek przyrodzony jest dziełem Stworzyciela. Wyrażenie tedy o cudzie, iż jest przeciw naturze (jak np. nie palenie się ciała w ogniu), nie znaczy, ażeby przez taki cud znosił się lub zawieszał porządek natury, lecz że odpowiednie mu prawo natury, nie osiąga w danym razie swego rezultatu, w skutek interwencji wyższej, nadprzyrodzonej przyczyny. Z tego, cośmy dotąd powiedzieli, pokazuje się, że prawdziwe pojęcie cudu sarno przez się prowadzi do zrozumienia jego możliwości, lecz znowu prawdziwe ono pojęcie, a zatém i uznanie cudu i samego nawet objawienia, jakie się dokonywa za pomocą cudu, o tyle tylko jest możliwém, o ile się opiera na prawdziwém pojęciu o Bogu i stosunku Jego do świata. Jakiż więc jest ten stosunek? O tém mowa jest na innych miejscach (ob. Bóg, Stworzenie świata, Objawienie, Natchnienie), i dla tego tutaj możemy poprzestać na kilku krótkich objaśnieniach. Kto wierzy wprawdzie w Boga, żywego Stworzyciela nieba i ziemi, ale przytém tak sobie rzecz przedstawia, jakoby Bóg w stworzeniu świata wszechmocność swoją wyczerpał i jakoby działalność Jego znużyła się i spracowała, wysiliwszy się cała na zdziałanie tego pierwszego, raz na zawsze dzieła swego, jakoby zatém świat odtąd sam sobie pozostawiony, był ni mniej ni więcej, jedno machiną jakąś żyjącą i bezprzestannie, dopóki się nie zużyje, pracującą, a Bóg zdaleka na nią patrzył, w absolutnym i nieprzystępnym spoczynku i bezczynności zamknięty; kto, mówimy, z takiego wychodząc pojęcia, między Bogiem a światem uznaje nie różnicę tylko, ale rozbrat i przedział nieprzebyty: ten naturalnie i koniecznie ani przypuścić nie może, by to, co ludzie cudem zowią, prawdziwie było cudem; musi z samej konieczności systemu swego zaprzeczyć wszelkiego cudu, bo według systemu jego, między Bogiem a światem żadnego zgoła nie masz stosunku ni związku. Takim jest system deizmu. Podobnie i panteizm ani chce słyszyć o cudzie. Komu Bóg jest po prostu tylko jednością, albo myślą świata, a zatém czemś nieosobistém; kto znosi różnicę między tém co trwa, a tém co przemija, między porządkiem nadprzyrodzonym a porządkiem przyrodzonym, twierdząc, że Bóg rozlany jest w świecie, albo że świat za jedno jest z Bogiem; kto uczy, że każda rzecz istniejąca dla tego istnieje, że istnieć musi, i wszędy widzi nie działanie wolnej woli, ale nieuniknione panowanie konieczności: ten zapewne w systemie swoim nie znajdzie miejsca na cuda, a przeto i sam cud nie ma dla niego sensu. Cud nie jest możliwym, t. j. niepodobna pojąć i przypuścić możliwości cudu, jedno przy chrześcjańskiém pojęciu o Bogu, kiedy zgodnie z nauką objawioną i samym nawet zdrowym rozumem, uznajemy Boga jako istotę absolutną, t. j. z samej z siebie bytującą, wyższą nad ten świat widziały i od świata różną, ale zostającą z światem w takim stosunku, w jakim zostaje to, co jest bezwzględne, do tego, co jest względne, i stawiający warunek do podlegającego temu warunkowi, i władający do podwładnego, słowem istotę taką, która z samej natury swojej zawsze byłaby taką jaką jest, chociażby nie było świata, ale bez której świat byłby niemożliwy. To znaczy innemi słowy, że Bóg w nieustającym zostaje stosunku do świata, i po stworzeniu, zarówno jak w samej chwili stworzenia, objawia nad nim twórczą działalność swoją. Bóg jest stwórcą świata, a więc jest wyższym od świata, panuje nad nim i rządzi jego prawami, a przeto może, gdy zechce, takie tym prawom nadać warunki, iż skutki ich w danym razie przewyższą naturalny i zwyczajny zakres siły