Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 377.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
367
Chrzest.

utratą zbawienia chcieć powinien: Kto nie uwierzy, mówi Pan, będzie potępion (Mar. 16, 15). A powtóre, są i inne tego rodzaju zobowiązania, które choć nie tak święte i do szczęścia człowieka potrzebne, jak obietnice na chrzcie uczynione, jednak mają niezaprzeczoną moc i skuteczność, choć ten na kim ciążą, nie sam, ani nawet pytany, ale kto inny w imieniu jego je zaciągnął. Tak opiekun, rządząc majątkiem małoletniego, robi kupna i sprzedaże i umowy, które, jeśli były sprawiedliwe, pupil gdy dojdzie do lat, choć nie był pytany, uznać musi i nie jest w mocy jego uchylić się od wynikających ztąd dla niego obowiązków. Tak bardziej jeszcze, kto się w jakim kraju z rodziców krajowców urodził, samém urodzeniem swojém obywatelem kraju tego jest, i jako mu, gdy dorośnie, służyć będą wszystkie prawa obywatelstwa, tak też zobowiązany będzie wypełnić wszystkie powinności i ponosić wszystkie ciężary do obywatelstwa przywiązane; a gdyby mu się później zachciało podatków nie płacić, albo odmówić służby wojennej i posłuszeństwa prawom dla tego, że te obowiązki bez poprzedniego na nie zgodzenia się jego nań włożone i że go przed urodzeniem nie zapytano, czy chce być francuzem lub niemcem, za-pewneby się taką wymówką od postanowionych na złych obywateli kar nie obronił. A przykład ten jeszcze rzeczy nie wyczerpuje: komu niemile prawa własnego kraju, ten może się ekspatrjować i tém samém od obowiązku posłuszeństwa dla tych praw uwolnić; ale Kościół jest taką ojczyzną, z której nie można się ekspatrjować, bo wszystko miejsce i wszystkie czasy obejmuje; można więc tylko przeciw niemu się buntować, z narażeniem się na następstwa, jakie buntowników czekają. Ktokolwiek ochrzczony został, czy chce czy nie chce do Kościoła należy i prawa tego społeczeństwa świętego, t. j. wiarę i posłuszeństwo przykazaniom Boskim, zachować obowiązany jest; może się z pod praw tych wyłamywać, ale tego nie dokaże, by go nie obowiązywały; może zapoznać i zaprzeczyć władzę Kościoła, ale zawsze do niej należyć i jej podlegać będzie, z tém cięższą za zapoznanie jej odpowiedzialnością na sądzie Tego, do kogo sąd należy. To jest co sobór tryd. uroczyście orzekł, gdy (sess. VII c. 14 de Bapt.) klątwę zapowiada temu, ktoby rzekł „że maluczkich ochrzczonych, gdy dorosną, należy zapytać, czy chcą zatwierdzić to, co rodzice chrzestni na chrzcie w ich imieniu obiecali, a jeśliby odpowiedzieli, że nie chcą, własnej woli ich zostawić i że tymczasem żadną inną karą nie mają być do życia chrześcjańskiego nagleni, jak tylko odmówieniem im Eucharystji i innych sakramentów, póki się nie upamiętają.“ — Że zasady powyżej wyłożone tak samo się tyczą dzieci rodziców niechrześcjańskich, jak dzieci rodziców prawowiernych, to rzecz dogmatycznie jasna i żadnej nie ulegająca wątpliwości; w praktyce jednak zasady te znacznemu ulegają ograniczeniu i, według obowiązującej od początku karności Kościoła, nie wolno chrzcić dzieci niechrześcjańskich, bez zgodzenia się i wbrew woli rodziców, wyjąwszy w jawném i bliskiém niebezpieczeństwie śmierci, albo, gdy też dzieci (jak to Kongregacja soboru postanowieniem z d. 16 Lipca 1639 r. o dzieciach rodziców żydowskich orzekła), doszedłszy do wieku lat siedmiu, same chrztu zażądają. Ograniczenie to z dwojakiego postanowione powodu: raz, przez uszanowanie prawa naturalnego, jakie rodzice mają do dzieci swoich, a któremu przez poniewolne ochrzczenie tychże stałaby się krzywda; powtóre zaś i więcej jeszcze, przez uszanowanie dla sakramentu, gdyż dziecko ochrzczone wbrew woli rodziców, pod, których władzą zo-