Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.3 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
171
Celibat.

żeństwie kapłanów (Cap. 1, 2. de Cler. conjug. III 3. Cap. 5 de Convers. conjug. III 32). Innocenty III (1198—1216) listami swemi (jak do Henryka Kietlicza, arcybpa gnieźnieńskiego) gorliwie bezżeństwa kapłanów przestrzegał. Za tego Papieża odbyty sobór laterański IV (r. 1215) jeszcze się zajmuje czystością kapłańską, ale znać, że sprawa ta w owej epoce znacznie postąpiła, skoro następne sobory: lyoński I (1245) i II (1274) oraz wieneński (1311), już nic o tym przedmiocie nie mówią. Ale od przeniesienia się Papieży do Awenionu, zepsucie znowu wzmagać się poczyna i rośnie bez przerwy, aż do tak zwanej reformacji Lutra. Słabła karność, swawola pokazała się nietylko między świeckimi ale i duchownymi. Korzystali z tego ludzie niespokojnego a ambitnego ducha i heretyckich przekonań. Występowali na scenę tacy reformatorowie, jak Jan Wikleff (1324—1384) i Jan Hus (1373), a mieli obfity materjał do jednania sobie wziętości, powstając przeciwko zbytkom i rozpuście, wtedy właśnie, gdy wszycy dopominali się o reformę. Potrzeba jej jednak nietylko ułatwiała powodzenie głosicielom błędu, ale wywołała ona i pisma niektórych pobożnych i uczonych mężów, jak Gersona i Piotra de Alliacco, oraz synody prowincjonalne, które, jak nasz gnieznieński pod Mikołajem Trąbą r. 1420 w Wieluniu odbyty, surowe ustawy, dotyczące karności kościelnej i czystości kapłańskiej, ogłosiły. Sobory, mające na celu uchronienie Kościoła od klęski odszczepieństwa, również troskliwie się zajmowały obyczajami duchownych. Sobór konstancjeński (1414) wyznaczył oddzielną komissję, która pracowała wyłącznie około tego przedmiotu, lecz nie nadążyła prac swoich przed zamknięciem soboru poddać pod decyzję ojców. Sobór bazylejski (1431—1448), chociaż Papieżowi przeciwny, wydał ważną ustawę przeciw nałożnictwu duchownych. Złe jednak już bardzo się zakorzeniło i nie mogło być tak łatwo usunięte; owszem, znać krzewiło się coraz więcej i dalej zepsucie duchownych, skoro tyle materjałów palnych przygotowało Lutrowi. Wiadomo, iż postawieniem zasady, jakoby sama wiara uświątobliwiała człowieka, a uczynki dobre wcale nie były potrzebne do zbawienia, odmówił on wszelkiej wartości cnocie i tém sobie zwolenników, chcących niebo bez cnoty otrzymać, zjednał; otoż musiał być w duszach takich wielki wstręt do cnoty, gdy podobna nauka tak łatwo do ich przekonania trafiała. Wstręt ten, z zepsucia obyczajów wynikły, jeszcze bardziej Luter pobudzał i rozdrażniał w duchownych i zakonnikach, występując z niesłychaną gwałtownością, a nawet sprosnością mowy, przeciwko ślubowi czystości i bezżeństwu kapłanów i podburzając w nich namiętności. Chciał sobie tém zyskiwać zwolenników i krzewicieli swojej nauki, gdyż każdy duchowny przyjmujący takową we własnym interesie, dla usprawiedliwienia się przed ludem, zmuszony był przeciw Kościołowi, a za nauką Lutra przemawiać i tem gorliwszym być apostołem, czém mniej znajdował takich, którzyby swojém odstępstwem od Kościoła, jego odstępstwo usprawiedliwić chcieli. Dla tém większego wpływu na księży i zakonników, Luter przykładem poparł swoją przeciw czystości i bezżeństwu naukę i ożenił się z zakonnicą. Były to wszystko środki, któremi w najsłabszą stronę duchowieństwa zepsutego uderzył. Wstręt do cnoty mniej lub więcej w nich utajony, wywołał on na jaw: zakonnicy opuszczali klasztory i żenili się, tak samo czynili i księża świeccy. Lecz gdy duchowni ci przerzucali się zaraz do herezji luterskiej i opuszczali Kościół, zmniejszyli przez to liczbę jego członków, odrywając od jedności