Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 626.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
609
Bruno.

krotnie uciekał się do jego pomocy i gorliwości, w sprawach dotyczących zarządu djecezją. Po śmierci Gerwazjusza, Manasses przez symonję zasiadł na stolicy arcybiskupiej i, nieludzkiém postępowaniem, wielkie rozjątrzenie w swoich podwładnych wywołał. Był on nawet tak bezczelnym, iż dał się słyszeć: „że arcybiskupstwo reimskie byłoby pięknym nabytkiem, gdyby nie potrzeba było Mszy śpiewać.“ Bruno utrzymał się przy swoich obowiązkach, ciężko wszakże zgorszony popełnianemi nadużyciami, nie szczędził słów ostrej prawdy. W końcu Manasses, który, ku wielkiej szkodzie Kościoła, przez 9 lat potrafił utrzymać się przy arcybiskupstwie, powołany został przez synod zgromadzony w Autun (1076 lub 1077 r.), i przez legata Hugona, biskupa z Dié, z urzędu złożony. Bruno, proboszcz i jeden z kanoników byli jego oskarżycielami na synodzie. Legat papiezki podziwiał mądrość i cnoty Brunona, wynosił go bardzo wysoko w swoim liście do Stolicy Apostolskiej i nazwał najznakomitszym nauczycielem szkoły w Reims (Concil. t. X p. 365, Hugo Flaviac. Chronic, p. 99). Manasses, zagniewany na swoich oskarżycieli, kazał zburzyć ich domy, zabrać majętność i sprzedać beneficja. Bruno musiał szukać schronienia w zamku hrabiego de Rouci, gdzie pozostawał do Sierpnia 1078 r. W skutek zażaleń Manassesa na decyzję synodu w Autun, Grzegorz VII złagodził karę wymierzoną na arcybiskupa i zalecił mu przyjąć napowrót Brunona. B. nie cieszył się z tego, gdyż duszę jego coraz głębiej zajmowały myśli o znikomości rzeczy ziemskich i postanowienie opuszczenia świata. Już w liście, który pisał Bruno do Rudolfa, proboszcza z Reims, 1077 r., przebija się pragnienie usunięcia się od świata. Podług innych, powodem do tej zmiany w usposobieniu Brunona miało być następujące zdarzenie w kościele Notre-Dame w Paryżu. Stały tam pewnego razu zwłoki jakiegoś słynnego nauczyciela. Kiedy kanonicy odprawiali officium defunctorum, nagle z trumny wychylił się nieboszczyk i strasznym głosem zawołał: „jestem oskarżony sprawiedliwym wyrokiem Boga;“ potém: „jestem osądzony“ i w końcu: „jestem potępiony.“ Opowiadanie o tém wniesione zostało do brewjarza rzymskiego, lecz następnie z rozkazu Urbana VIII, po dokładném rzeczy zbadaniu, usunięte. Relacja o tym mniemanym cudzie po raz pierwszy zapisana w kronice zakonu kartuzów pod r. 1250, została odrzuconą przez Stolicę Apostolską i przez uczonych, jak Mabillon, Dubois i wielu innych. Bruno sam nigdzie nie wspomina o owém zdarzeniu, a Gwibert (ob.), opat w Nogent, współczesny z nim i mieszkający w tej samej djecezji, zamiar oddalenia się od świata przypisuje ciężkiej boleści, jakiej doświadczał nasz święty na widok gorszących postępków Manassesa. Wyżej już wspomnieliśmy, że B. nigdy nie był w Paryżu. Mniemany więc ów cud nie mógł wywołać zmiany w jego usposobieniu. O postanowieniu swém B. zawiadomił Rudolfa i Fulcjusza, a jego zdania o zmienności i znikomości tego świata wywarły na nich głębokie wrażenie. Wykonanie zamiaru odłożono, za wspólną ugodą, do powrotu Fulcjusza z Rzymu. Rudolf pozostał w Reims i później po Manassesie został arcybiskupem, B. zaś złożył wszystkie swe dostojeństwa i wyrzekł się wszystkiego, co tylko na ziemi posiadał. Stratę dwóch wyżej wymienionych księży zastąpiła Brunonowi gromadka bogobojnych przyjaciół, którzy losy jego dzielić postanowili. Zdaje się, że z początku osiedli oni na zamku Reciac w Szampanji, u hrabiego Ebalda (v. Oebald), mężnego prze-