Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 543.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
526
Bourignon.

dzono ją o czarodziejstwo i władza wytoczyła proces. Potrafiła się obronić; aby jednak uniknąć dalszych prześladowań, udała się 1662 r. do Gandawy i do Mechlina, zabrawszy z sobą znaczną summę pieniędzy, odziedziczoną po śmierci rodziców. W Mechlinie skłoniła do swoich przekonań Chrystjana Bartłomieja von Cordt, księdza jansenistę, który następnie był silném dla niej poparciem. W 1667 r. obrała Amsterdam za widownię swojej ekscentrycznej działalności, wielkie wywierając tam wrażenie kazaniami, egzorcyzmami i mniemanemi objawieniami; zbiegli się do niej najrozmaitsi ludzie: reformowani, anabaptyści, rabini, mniemani prorocy i prorokinie. Ponieważ jednak na tych zebraniach i polityczne kwestje roztrząsano, władza zamierzyła aresztować Bourignon. Wcześnie dowiedziawszy się o tém, uciekła 1671 r. do Holsztynu, a następnie do Noordstrandt. Aby jak najwięcej osób z nową swoją ewangelją zapoznać, założyła własną drukarnię na tej wyspie, którą odziedziczyła po wspomnianym już, a 1669 r. zmarłym von Cordt, i poczyniła przygotowania, ażeby jej liczne pisma zarazem wyszły w tłumaczeniach na obce języki. Nie na długo jednak pozostawiono ją w spokojności: szczególniej żarliwie agitowali przeciw niej luterańscy kaznodzieje w Tönningen, Szlezwiku, Husum i Flensburgu, tak iż w 1676 musiała do Hamburga wyjechać. Tu zawiązała stosunki z Labbadie, Komenjuszem, Hohburgiem, Knhlmannem i wielu innymi, choć żadnego z nich sobie nie pozyskała; tylko niejaki Piotr Poiret przyłączył się do niej i aż do końca stałym zwolennikiem pozostał. Był on najprzód rytownikiem na miedzi, potém studjował filozofję Kartezjusza, później teologję, miewał kazania w różnych miejscowościach Palatynatu, najwięcej w Heidelbergu, aż w r. 1672 otrzymał miejsce kaznodziei w Annweiler. Jak tylko pisma Bourignon do rąk dostał, tak się przejął niemi, że żonę i posadę porzucił i do Hamburga pojechał, stale już odtąd przy Bourignon pozostając. Po półrocznym pobycie i z tego miasta nauczycielkę wypędzono: w r. 1677 pojechała do wschodniej Fryzji, gdzie ją baron von Lutzburg dobrze przyjął i opiece jej szpital powierzył. Ale niespokojny duch pędził ją dalej: i zachodnia Fryzja miała poznać jej naukę; w drodze jednak do tej prowincji, we Franeker zakończyła życie 30 Paźdz. 1680 r. O Bourignon różne objawiano zdania, jedni wynosili ją pod niebiosa i za wyższą istotę uważali, inni nie widzieli w niej nic dobrego. Ażeby czytelnik mógł sobie pewien sąd o niej utworzyć, podajemy tu krótką treść jej nauki. Otrzymała ją, jak twierdziła, bezpośredniém objawieniem, pisma jej zatém na równi z Biblją winny być uważane, a nawet ta ostatnia staje się już zbyteczną, wszelka zaś ludzka umiejętność szkodliwą. Zniosła różnicę pomiędzy trzema osobami Trójcy św.: Bóg Ojciec jest wszechmocą, Bóg Syn — mądrością, Bóg Duch św. — dobrocią Bożą. Adam był, według niej, hermafrodytą i sam mógł rodzić; przed upadkiem miał ciało duchowne, przezroczyste, przez grzech jednak, który we śnie miał początek, i bez którego stan małżeński nigdyby nie był ustanowiony, ciało jego stało się ziemskie, materjalne. Chrystus miał podwójne ciało: wewnętrzne takie, jak Adam w stanie niewinności, i zewnętrzne, które od Dziewicy Marji otrzymał. Dwa razy za ludzi dał zadośćuczynienie: raz po upadku Adama, wstawiając się do Boga; drugi raz, gdy ludzie coraz bardziej się od Boga oddalali, męką swoją i śmiercią. Żądała B. wspólności dóbr, jak u pierwszych chrześcjan, wysokiego stopnia zaparcia się siebie, zrzeczenia się wszelkich