Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 540.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
523
Bourdaloue.

żdy rok utrwalał wzrastającą sławę, zwiększał liczbę wielbicieli. Mówca starał się uczyć i przekonywać: to stanowi jego główną zaletę, ztąd też płyną i usterki, jeżeli miał jakie. Nie goniąc za pochwałami, nie usiłując rozczulać, szedł prosto i stanowczo do celu, nie troszcząc się o kwiaty po drodze; waży nie frazesy, ale myśli. Posługuje się stylem, jako szatą przystojności, nie zaś elegancji, a ze spokojem i godnością gromadząc dowody do dowodów, dąży do przekonania słuchacza, do działania na jego rozum tak, jakby łącznie się strzegł poruszyć jego serce, lub wstrząsnąć jego wyobraźnię. Siła jego wymowy leży w gromadzeniu dowodów i ich ścisłym związku; kazania jego obmyślane wedle doskonałego planu, rozkład materji wyborny: opuszcza jedne, cytuje drugie dowody, z wyrachowaniem; myśli się mnożą, bez powtarzania. Czy opisuje, czy dowodzi, lub zbija, wszystko łączy się w jedność; dowolności i zboczeń nie dopatrzysz. Sposób mówienia naturalny i poważny, wyrażenia najpowszechniejsze pięknieją, skoro je wymawia; zdania Ojców, wyjątki z Pisma św. nabierają jasności. Moralne jego nauki proste, umie zachować granicę we wszystkiém, nie zamienia rad ewangelicznych na przykazania, słabości ludzkie maluje z przerażającą prawdą. Znając dobrze serce ludzkie, w jedném i témże kazaniu uczy wielkich i prostaczków, bogatych i ubogich; tenże sam przedmiot dostarcza mu materji do kilku przemówień, a zawsze nowych, każde późniejsze kazanie w tym samym przedmiocie przewyższa poprzedzające; dla tego też Ludwik XIV powiedział: „Wolę słuchać tego, o czém Bourdaloue mówi powtórnie, niż innego nowe rzeczy prawiącego.“ Ktokolwiek z młodych kaznodziei chce stosowny robić wybór przedmiotu, umiejętny zachować podział, dowieść co założy, nietylko uczenie, ale i żywo rzecz przedstawić, odeprzeć zarzuty, usunąć wątpliwości, wytykać wady, bez dotykania osobistości, przedstawić jasno prawdy chrześcjanizmu, bez przesady i affektacji, niech studjuje kazania Bourdalou; jest on, pod każdym z powyższych względów, wzorem doskonałym. Ustępuje wszakże Fenelonowi i Bossuetowi w namaszczeniu i głębokości uczucia. Zdanie też La Harpe’a, że B. był wielkim człowiekiem, ale nie wielkim kaznodzieją, ma przeciwko sobie zdanie powszechne. Nieraz słuchacze przerywali mowę kaznodziei, nie mogąc powstrzymać się od uznania prawdy tego, co prawił; jasność, z jaką się tłumaczył, żywość przedstawienia, połączona z wysłowieniem gorącém, porywała umysły. Głos miał donośny i przenikający. B. starannie opracowywał każde kazanie, w całym zbiorze jego kazań jedno tylko, na poniedziałek wielkanocny, mniej jest wykończone. Wydawcy nie wiele mieli trudu w przygotowaniu ich do druku. Mieszczą się one w 12 tomach: I zawiera kazania adwentowe; II, III i IV tom — wielkopostne, miane wobec króla; pomiędzy niemi do najlepszych należą: na czwartą niedzielę, na piątek V tygodnia i na wielki piątek. W t. V do VIII kazania na niedzielę po Trzech Królach i na 24 niedziel po Świątkach, kazania na nied. XVI, XVII i XXI, o pysze, o duchu religji chrześcjańskiej, o darowaniu uraz, są znakomite; IX i X tom zawiera kazania o tajemnicach. Mówca tłumaczy je jasno i z prostotą; obok dogmatu stawia naukę moralną, jaka z niego wypływa. Zdaje się, że niepodobna nad tego kaznodzieję mówić jaśniej, zrozumiałej i praktyczniej o dogmatach naszej wiary. Dwa ostatnie tomy zawierają 16 panegiryków, sześć przemówień zakonnych i dwie mowy pogrzebowe. W panegirykach, wysławiając wielbionych, z zapałem missjonarza podnosił przykła-