Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 440.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
423
Bóg.

4. Do powyższych dowodów, dodają jeszcze często dowód ontologiczny, wywodzący byt Boga z jego pojęcia (argumentum a simultaneo). Jak św. Anzelm dowód ten sformułował, ob. Enc. I 298 i 299. Dekart uprościł go w sposób następny: Mamy pojęcie Istoty nieskończenie doskonałej. Istota tedy ta jako taka musi koniecznie istnieć, bo gdyby nie istniała, nie byłaby już nieskończenie doskonałą Istotą, nie dostawałoby jej albowiem jednej doskonałości, doskonałości istnienia. Leibnitz wreszcie wychodził z możliwości Istoty nieskończenie doskonałej i z możliwości tej wnioskował o jej rzeczywistości. Nieskończenie doskonała Istota, mówi on, jest możliwą, myślną. Gdyby jednak nie istniała, nie byłaby już możliwą; powstaćby bowiem dopiero nie mogła, ponieważ pojęcie powstawania sprzeciwia się pojęciu Istoty nieskończenie doskonałej. Nie mogłaby tedy wcale istnieć, t. j. byłaby niemożliwą. — Dowód jednak ontologiczny sam tylko przez się jest niedostateczny. Z samego pojęcia jakiej rzeczy nie można jeszcze wnosić o jej rzeczywistości, ponieważ byt nie wynika z myśli. Ażeby z pojęcia jakiego można było poznać wszystko, co należy do istoty przedmiotu, nie wystarcza wcale, aby pojęcie dobrze przedstawiało istotę przedmiotu w pewien sposób, ale powinno ją przedstawiać tak, jak ona jest sama w sobie, i wyczerpująco, t. j. nietylko przez podobieństwo lub przeciwieństwo z innemi przedmiotami. Tymczasem pojęcie Boga, Istoty najwyższej, bezwzględnej, nieskończonej, zawsze jest pojęciem pośredniczém, utworzoném przez analogję i przeczenie, nie zaś z umysłowego widzenia przedmiotu otrzymane. Nie wyraża tedy ono istoty Boga, jako ona jest sama w sobie, a tém mniej, wyczerpująco. Dla tego też nie można się godzić na twierdzenie, że jeżeli byt istotną jest rzeczą Istoty nieskończonej, to można go poznać z samego pojęcia. Wprawdzie przez pojęcia pośrednicze poznajemy nie jedno z istoty rzeczy i przyznać można, że dla poznania bytu z istoty, nie potrzeba koniecznie mieć tej istoty pojęcie wyczerpujące. Ale zwrócić należy uwagę, że poznanie bytu z istoty, jakkolwiek nie wymaga pojęcia wyczerpującego, wszelako wymaga takiego pojęcia, któreby przedstawiało rzecz, jak ona ma się sama w sobie. Tymczasem leży to w naturze myślenia, żyjącego w pojęciach wytworzonych przez abstrakcję i porównanie, że samo przez się nie może ująć rzeczywistości, czyli bytu. Pojęcia nasze mają treść swoją i przedmiotową prawdę, ale ta treść zawsze tylko jest idealną, jest, tak nazwanym przez scholastyków, metafizycznym porządkiem rzeczy, i dla tego niemożliwą jest jeszcze rzeczą z samej analizy pojęcia otrzymać rzeczywistość. Myślenie, jeżeli nie wychodzi z rzeczywistości, nigdy do rzeczywistości nie dojdzie. A kto zarzuca, że to wszystko jest prawdą, co do innych pojęć, ale nie co do pojęcia Boga, Absolutu, ten miesza pojęcie z jego treścią, i twierdzi o myśli to, co twierdzić jedynie można o jej przedmiocie. Przedmiot pojęcia, Bóg, jest oczywiście zupełnie różny od wszystkich innych przedmiotów, i przedewszystkiém różnym jest przez to, że w nim istota i byt spływają w jedno; jeżeli jednak weźmiemy na uwagę samą ideę Boga, jej właściwość, znajdujemy w niej tylko nasz sposób myślenia, naszą myśl; a właśnie naturą tej myśli, jako naszej, jest, że bezpośrednio poznajemy tylko zjawisko, nie zaś istotę, a tém mniej Istotę Boską, i dla tego istotę poznajemy tylko za pośrednictwem pojęć wziętych ze zjawisk, które to pojęcia, same w sobie uważane, nie mają za treść rzeczywistości. Choć tedy uznajemy przedmiotową prawdę myśli, nie