Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 305.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
290
Biblja.

swej myśli, i nowe egzemplarze po całym świecie rozesłać, a zniszczyć dawne. Im później chciał fałszować, musiałby tém większą liczbę takowych dzieł przerabiać. I czyż mogło się to wszystko udać komukolwiek? Gdyby to chciał czynić katolik, nie dopuściliby heretycy, i przeciwnie. Dodać można na obronę czystości pism apostolskich i tę okoliczność, że one nie były pismami teoretycznemi, jak np. pisma Cycerona, Plinjusza i t. p., lecz stanowiły fundament wiary i życia praktycznego. Był więc większy interes do czuwania nad całością pism apostolskich, aniżeli filozoficznych, retorycznych i t. p. Temi ostatniemi interesowało się tylko szczupłe grono literatów; pismami zaś apostolskiemi wszyscy chrześcjanie, nawet między sobą w ustawicznej walce zostający. Sfałszowanie przeto pism filozofów pogańskich mogło ujść bez zwrócenia uwagi czyjej, lub bez wywołania sporów; sfałszowanie zaś pism apostolskich, wśród powyższych okoliczności ukryćby się nie mogło. Prędzejby się mogło udać podrobienie (suppositio) całej księgi, aniżeli interpolacja jakakolwiek w księgach już istniejących. Wszystko, co za możliwością zepsucia textu N. T. powiedzieć można, redukuje się do następujących punktów: a) nauka krytyki jest wynalazkiem późniejszych wieków: dawniejsze jej nie znały, a nawet pierwsi chrześcjanie byli ludźmi po większej części nieoświeconymi. Wśród takich okoliczności łatwo mogło się udać tym, którzy b) usiłowali sfałszować pisma apostolskie, jak historja świadczy. c) Sami nawet chrześcjanie, mówi współczesny Orygenesowi Celsus, zmieniają nieraz tekst, aby uchylić się od różnych zarzutów[1]. Ztąd d) poszły różnice między rozmaitemi kodeksami i nieraz bardzo ważne; np. wtrącenie I Joan. 5, 7. Tres sunt qui testimonium dant in coelo...; ztąd także e) św. Hieronim (Praef. in Evangel.) zmuszony był wyznać, że wszystko w Ewangeljach pomącone. Lecz a) nie wszyscy byli tak ograniczonymi, żeby mieli na ślepo ufać byle komu. Nie brakło też Kościołowi i uczonych, jakimi byli św. Justyn, Atenagoras, filozofowie niegdyś pogańscy, potém chrześcjańscy, św. Ireneusz, Tertulljan, Klemens alexandryjski i inni (Cf. Apologeci). Jeżeli idzie o krytykę tekstu biblijnego, wątpić nietylko można, lecz i należy, czy wiek nawet dzisiejszy więcéj uczynił pod tym względem od Orygenesa, bez którego dziś krytyka tekstu obejść nie może (Cf. Siedmdziesiąt, Recenzje, Orygenes). b) Prawda, ze heretycy usiłowali fałszować (ob. Marcjon); lecz ich usiłowania tylko obudzały tém większą czujność wiernych, względem czystości tekstu. Walentyna złą wiarę wykazał św. Ireneusz (Adversus haereses); Marcjonowi odpowiada Tertulljan (Adversus Marcionem IV, 4. 5.): „Ja powiadam, że moja (Ewangelja) prawdziwa; Marcjon, że jego; ja twierdzę że Marcjona (Ewang.) sfałszowana; Marcjon, że moja. Któż między nami rozstrzygnie? Nikt, tylko dowód czasu temu przyzna pierwszą powagę, co okaże się dawniejszém; temu zaś zasądzi sfałszowanie, co się okaże późniejszém. Skoro bowiem fałsz jest zepsuciem prawdy, przeto prawda musi być wprzód od fałszu.“ Dowodzi następnie, że nasze Ewangelje są dawniejsze od Marcjonowej, i dodaje: „Ewangelja

  1. Primum evangelii contextum ter, quater, pluries mutant, pervertuntque, ut habeant, quo res sibi objectas inficientur. ap. Origen. op. c. inf.