Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
216
Bernardyni.

czenie pokazało, że z przyczyny podziału uczynionego za kr. Zygmunta I i Klemensa VII, Papieża, klasztory litewskie zostały prawie opróżnione i do tego stopnia zrujnowane, iż byłyby zupełnie upadły, gdyby wcześnie nie zaradzono im przez złączenie znowu z prowincją polską.2) Trafiające się ciągle w kraju tym wojny i napady nieprzyjaciół, przy obszerniejszej prowincji pozwalają klasztorom wzajemnie się ratować, a zakonnikom uchodzić z jednego klasztoru do drugiego, co przy rozdzielonych prowincjach, według ustaw reguły, bez zezwolenia przełożonych obojga czynić nie pozwolono.3) Morowe powietrze częściej w tym kraju niż gdzieindziej grasuje, w małej więc prowincji wnet się klasztory wyludnią, nie znajdując miejsca ze zdrowszém powietrzem na czasowe pomieszczenie zakonników. Tak przy poprzednim podziale trafiło się w Samborzu, gdzie, po napadzie Tatarów, panująca zaraza wszystkich zgoła uśmierciła zakonników i przez półtora roku stał klasztor zupełnie próżny. Tak we Lwowie, gdzie 17 umarło, w Warszawie 26, w Tykocinie 11, w Przasnyszu 16, w Wartenburgu 11, na Pradze 11, w Wilnie 26, w Kaliszu 10, którym to klasztorom, gdyby obszar prowincji nie przychodził w pomoc, wszystkieby dotąd w opuszczeniu zostawały.4) W stronach, gdzie różnowierstwo i herezja przemaga, trudno o indywidua z powołaniem zakonném i tylko braćmi z dalszych okolic zasilane być mogą.5) W obszerniejszej prowincji ulży się sumieniom wielu, bo gdy w jedném miejscu trudno będzie komu zachować regułę, łatwiej znajdzie inne, gdzie zobowiązaniu swemu wiernym być zdoła.6) Niepokoje z tego powstaną w jednym kraju, bo gdy np. litwin wykona professję w Polsce, potém wcale już w te strony się nie dostanie, chyba za wielkiém staraniem do prowincji urodzenia swego przeniesiony, gdzie już niechętnie na niego patrzeć będą. Ulegając wreszcie woli Papieża i nuncjusza, oświadczyli zakonnicy, iż chyba tylko na dwie, a najwięcej na trzy części prowincję podzielić można i wybrali z pośród siebie delegata Antoniego Strzeżowskiego, upoważniając go do tej czynności, lecz zarazem upraszając, aby rzecz cała mogła być odłożoną do następnej kongregacji jeneraluej, lub na kapitułę prowincjonalną. Nuncjusz przyjął teraz przedstawienie, o którém też dano znać i do Rzymu. Tymczasem kapituła jeneralna, zebrana w r. 1629, postanowiła położyć koniec tym niezgodom w Polsce i wysłała Prospera a Galbiato, komissarza i wizytatora, który, zwoławszy kapitułę do Lublina 22 Lipca 1630 r., zbadał stan sprawy i podzielił prowincję na wielko— i małopolską. Pierwszej dostały się także Prusy i Mazowsze druga obejmowała Małopolskę, Ruś i Litwę, a także klasztor na Pradze pod Warszawą, o który następnie ciągłe trwały spory między obiema prowincjami. Dawna pieczęć, wspólna niegdyś Polsce z Austrją i Czechami a potém przez 200 lat blisko samej Polsce służąca, dostała się w końcu prowincji małopolskiej, ze względu na Kraków, w którym był pierwszy klasztor i niejako gniazdo bernardynów polskich. Wielkopolska zaś garnąc się równie z ochotą pod macierzyńską opiekę N. M. Panny tenże tytuł przyjęła, lubo w odmiennej nieco formie, bo Bogarodzicę z Dzieciątkiem na ręku, otoczoną promieniami. Wzięto do tego wzór z kościoła Sanctae Mariae Angelorum de Portiuncula, zkąd poszło i nazwanie prowincji N. M. Panny Anielskiej. Komissarz naznaczył termin, w którym wolno było zakonnikom przechodzić do jednej z tych prowincji, w celu zostania w niej nadal. Wydał nadto wyrok, iż ktoby odtąd przekonanym został