Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 104.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
97
Begwinki.

panowało w m. Lüttich wielkie zepsucie obyczajów. Biskup Rudolf był prawdziwą klęską dla swojej djecezji i nietylko gorszył innych własném postępowaniem, lecz rozdawał za pieniądze godności i beneficja kościelne najniegodziwszym ludziom. Na placu publicznym sprzedawano przez licytację dostojeństwa duchowne. Doszło więc do tego, że rozpusta duchowieństwa podsycała ogólną rozwiązłość obyczajów. Wtedy gorliwy kaznodzieja Lambert wpadł na myśl założenia instytucji, w której uczciwe niewiasty mogłyby bogobojne życie prowadzić. Tak powstał pierwszy dom begwiński, około 1184 r. Nazwę begwinek zatrzymano dla przechowania pamięci założyciela. Takie panowało mniemanie o początku begwinek do XVII w. Lecz oddawna przechowywało się też podanie, że stowarzyszenie begwinek datuje się już od czasów Beggy, córki majordoma Pepina Landeńskiego w VII w., i że ich nazwisko od niej pochodzi (Rettberg, Kirchengesch. Teutschl.). To podanie, opierające się głównie na podobieństwie nazwisk, zostało przedmiotem badań naukowych dopiero od XVII w. Głównymi jego obrońcami byli: professor Erycius Puteanus z Leodjum, i Ryckel, opat klasztoru św. Gertrudy. Pierwszy w dziele, wydanem 1630 r., p. t. De beguinarum apud Belgas instituto et nomine, podaje św. Beggę jako założycielkę begwinek; dokładniej jeszcze tę rzecz traktuje opat Ryckel, w obszernej książce: Vita S. Beggae cum historia Begginasiorum. Obaj powołują się na dokumenta znalezione w domu begwińskini w Vilvorde pod Bruksellą. Z tych dokumentów okazuje się, że dom begwiński w Vilvorde istniał już na 100 lat przed Lambertem. Odtąd hypoteza Ryckla i Puteana powszechnie przez uczonych była przyjmowana za pewny fakt historyczny; dowodzenia zaś Coensa, kanonika w Antwerpii, współczesnego Rycklowi, odrzucano jako niewiarogodne. Nawet Mosheim, opierając się na dokumentach vilvordzkich, utrzymywał, że początek begwińskich związków sięga dawniej niż czasy Lamberta. Taki jest wywód dosyć głośnego dzieła Mosheima: De beghardis et beguinabus commeutarius, Lips. 1790. Inny obrót przybrała kwestja o początku begwinek, od wyjścia w r. 1843 książki dra Hallmanna, lekarza, który się pilnie zajmował historją tego stowarzyszenia. Udało mu się rozwiązać zawikłaną sprawę. Hallmann niezbitemi dowodami stwierdził, że dokumenty vilvordzkie są fałszywe i odnoszą się nie do XI lecz do XIII w. Z aktu fundacji okazuje się, że dom begwiński w Vilvord założony został dopiero w 1239 r.; biskup kambrejski Wilhelm nazywa go w 1294 r. novella plantatio. Owocem więc badań dra Hallmanna jest, że Lambert, bogobojny kapłan, był istotnym założycielem związków begwińskich; zaczém także idzie, że begwinki od niego biorą swe nazwisko, a nie od saksońskiego wyrazu beggen, prosić albo modlić się, jak utrzymują Mosheim i Bollandyści. Lambert zaś nazywał się le Beghe, jąkała, nie dla tego, żeby sam miał się jąkać, gdyż, przeciwnie, był on sławnym na swoje czasy kaznodzieją, lecz że był to przydomek jego familji. — Instytucja begwinek wkrótce do ościennych krajów przeszła. W skutek wojen krzyżowych wiele niewiast utraciło mężów, wiele dziewic rodziców lub narzeczonych. Tysiące kobiet szukało przytułku w domach begwińskich, tém więcej, że mało jeszcze wtedy było klasztorów żeńskich. Najliczniejsze domy begwińskie były w Niderlandach, gdzie w miastach było ich po kilka, a niektóre dawały przytułek trzystu lub czterystu kobietom. Francja,