Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.2 093.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
86
Beatyfikacja.

brzmi: „Audivimus, pisze Papież do zakonników pewnego klasztoru, quod quidam inter vos diabolica fraude decepti, hominem quendam in potatione et ebrietate occisum, quasi Sancti (more infidelium) venerantur. Cum vix pro talibns inebriatibus peremtis, Ecclesia permittat orare. Dicit enim Apostolus: Ebriosi regmim Dei non possidebunt. Illum ergo non praesumatis de caetero colere; cum, etiamsi per eum miracula fierent, non liceret vobis ipsum pro sancto absque auctoritate Romanae Ecclesiae venerari t. j., że bez zezwolenia Kościoła rzymskiego nikt nie może być publicznie czczony jako święty, chociażby przez niego działy się cuda. Ten dekret Aleksandra III jest podstawą dzisiejszego prawa, tyczącego się kanonizacji i beatyfikacji. Zdaje się jednak, że i po tym dekrecie zdarzało się, iż w niektórych miejscach oddawano jeszcze cześć publiczną za upoważnieniem biskupa; lecz Papieże niezmiennie zatwierdzenie czci takiej uważali za wyłączne prawo Stolicy Apostolskiej, i Urban VIII, w roku 1634, wyraźnie pod karami kanonicznemi zabronił oddawania czci publicznej tym, względem których nie byłaby ta cześć już wówczas ustaloną od niepamiętnych czasów, albo przynajmniej od stu lat, z wiedzą i pozwoleniem Papieża, lub właściwego biskupa, albo, gdyby taka cześć nie opierała się na indulcie papiezkim, lub na pozwoleniu świętej kongregacji obrzędów, lub na pismach Ojców i świętych autorów. Odtąd beatyfikowanie i kanonizowanie uważane jest jako prawo wyłącznie Papieżowi zarezerwowane, którego nietylko żaden biskup, metropolita, prymas lub patrjarcha nie może sobie przywłaszczać, lecz które nawet nie może być zlecone legatowi, i którego ani kollegjum kardynałów, podczas wakującej Stolicy Świętej, nie może wykonywać, ani sobór bez zezwolenia Papieża. — Ostróżności, jakich Stolica Święta przestrzega przy beatyfikacji, zabezpieczają ją od przedwczesnego sądu, od wszelkiego zaniedbania i pozostawienia choćby najmniejszej wątpliwości o cnotach i cudach sługi Bożego, którego ma świętym uznać i jako takiego czci publicznej zalecić. Ztąd, kiedy nie o męczennika, ale o wyznawcę idzie, potrzeba, aby sława jego cnót heroicznych i cudów była wprzód dowiedzioną, nim się Stolica Święta tą sprawą zajmie. Pierwszy ten proces w beatyfikacji nazywa się biskupim (processus ordinarius), bo się dokonywa przez biskupa lub rządcę djecezji, biskupią jurysdykcję posiadającego w tém miejscu, gdzie sługa Boży żył, umarł i pochowany. Biskup jednak nie powinien (podług Benedykta XIV) pospiesznie do takiego przystępować procesu, ale wówczas dopiero, gdy sława świętości sługi Bożego i zdziałanych przez niego cudów jest prawie powszechną i trwa nieprzerwanie. Jeżeli pozostawił on jakie pisma, przedewszystkiem rozpatrują się one: jeżeliby bowiem zawierały w sobie cokolwiek podejrzanego o herezję, o beatyfikacji nie ma co myśleć. Do rozpoczęcia procesu potrzeba, aby wystąpił prokurator z odpowiedniém pełnomocnictwem, daném od osób życzących beatyfikacji sługi Bożego, od jakiego kollegjum, zakonu, kraju i t. p. W prośbie swojej, podanej biskupowi, prokurator wyraża, że uprasza o badanie sprawy, celem przesłania jej do Stolicy Apostolskiej. Biskup, nie mogący sam prowadzić procesu, deleguje kilku kapłanów, wyższe zajmujących stanowiska, np. oficjała, dziekana kapituły, kanoników i t. p. Ci, w towarzystwie promotora fiskalisa i notarjusza (obaj oni składają przysięgę de officio fideliter exercendo) przeprowadzają proces, a mianowicie przesłuchują świadków, wizytują grób i t. d. Wyrok jednak ostateczny wydaje ordinarius loci. Świad-