Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 420.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
414
Armenja.

ani trwałe; lecz znaczna część ludu pozostawała odtąd w stałej jedności z Kościołem, i odtąd już nie brak usiłowań, dążących do umocnienia rozpoczętej budowy. Tu wspomnieć należy o stowarzyszeniu, noszącém nazwę „zjednoczonych braci,“ założoném w pierwszych latach XIV w. przez dominikanina Bartłomieja, które przez długi czas, przed i po synodzie florenckim, pracowało nad połączeniem Armenji z Kościołem, choć później, zbyt ostrém postępowaniem i małém baczeniem na wrażliwość uczucia narodowego, wiele swojemu wpływowi zaszkodziło. Większego znaczenia niż to towarzystwo jest kongregacja, według reguły św. Benedykta, założona przez Mechitara, na początku XVIII w., posiadająca wszystkie zalety poprzedniego stowarzyszenia, a nie mająca jego wad. R. 1712 zatwierdził ją Papież Klemens XI, i od tego czasu z wielkim pożytkiem pracują mechitaryści dla Armenji i Kościoła, wychowując i kształcąc młodych armeńskich kapłanów, drukując i rozpowszechniając pożyteczne dzieła, mianowicie pisma armeńskich ojców Kościoła, przez co rozszerza się i umacnia dawna, czysta wiara (porów. wyborny traktat Windischmana w Tübinger Quartalschrift r. 1835). Odnogą tej kongregacji, jest kongregacja lazarystów w Wenecji, których opat jest zarazem arcybiskupem; lazaryści działają w tym samym kierunku, co i mechitaryści, i wielkie ich są zasługi na polu prac umysłowych, nietylko dla Armenji, lecz i dla Europy. Dziwném zdawaćby się mogło, że wielokrotnie ponawiana zgoda, zawsze pomyślnie i szybko przechodziła z początku, później zaś, prawie nigdy całkowitego porozumienia i zjednoczenia nie sprowadzała. Szczególne to zjawisko objaśnia się tém, że zawsze polityczne rachuby do spraw Kościoła armeńskiego się mieszały i że heretycy wszelkich zabiegów i usiłowań dokładali, aby, albo niedopuścić do zupełnego porozumienia i jedności, albo dopiero co zaprowadzoną zgodę przewrotnemi intrygami rozerwać. Heretycy liczebnie byli silniejsi od katolików, w skutek czego, nawet niektórzy z biskupów, obradujących na synodzie w Hromglai, powróciwszy do swych djecezji, nie mieli odwagi ogłoszenia i wypełniania zapadłych na niém uchwał. I jak zwykle tak i tutaj, odstępcy, w swoich dążeniach separatystowskich, za różnemi szli naukami i coraz odmienne głosili zasady. Między monofizytyzmem a aftartodocetyzmem (ob. Aftartodoceci) zachodzi pewne podobieństwo, ztąd ten ostatni znalazł wyznawców w Armenji; byli tacy, którzy się trzymali patripassjanizmu; inni znowu do Trisagionu, zgodnie z nauką Piotra Fullona, dodawali wyrazy: „któryś był za nas ukrzyżowan.“ Nawet manichejskie i inne kacerskie nauki znajdowały gorliwych obrońców w Armenji, tak, że w wiekach średnich kraj ten słynął jako gniazdo wszystkich odszczepieństw (Clem. Galan. Historia Armena eccl. et politica, Colon. 1686, p. 281). Z błędami dogmatycznej treści łączyły się różne dziwactwa i nadużycia w obrzędach i karności. Mnich Nikon, żyjący w X w., wiele osobliwszych rzeczy o tém mówi. I tak, podług jego opowiadania, przy Mszy św. używano wina bez przymieszania wody, aby tém uwydatnić wiarę w jedną naturę Chrystusa; w dni postne nie odprawiano nabożeństwa; wyklinano tych, którzy okazywali cześć krucyfiksom i wyobrażeniom Chrystusa; nie wierzono w czyściec, na intencję dusz zmarłych zabijano woły i owce, którym przed zabiciem dawano sól poświęconą. Niektórzy szli za tradycją żydowską i uważali pewne zwierzęta za nieczyste; kapłanem zaś mógł być tylko potomek kapłańskiego rodu i t. d. (Galanus H. A. p. 264, 274, 344). Z biegiem czasu, te przewrotne po-