Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 398.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
392
Arcybiskup gnieźnieński.

kuna swych szerokich przywilejów, jakich w Polsce używała. Ztąd nie życzono sobie, aby ta godność długo była opróżnioną; na sejmie więc elekcyjnym r. 1674 (Vol. leg. IV. 258.) pozwolono nowo wybranemu królowi, przed koronacją używać pieczęci pokojowej do nagłych spraw, do których policzono nominację arcybiskupa gniezn. „aby sedes primatialis niedługo wakowała.“ Gdy jednak protestantyzm zachwiał w narodzie powagę stanu duchownego, a swawola szlachty przybierała coraz szersze rozmiary, zaczęły się podnosić głosy niechętnych, przeciwko tym odwiecznym prerogatywom prymasa (Heidenstein, Rer. Pol. lib. 1.). Wtedy arcyb. Karnkowski napisał swe dzieło: De primatu senatorio Reg. pol., a Olszowski De archiepicopatu gnesnensi; odtąd też, t. j. od końca XVI w., spotykamy w konstytucjach sejmowych tyle przepisów, ograniczających władzę prymasa, a nawet od r. 1632 dodają mu konsyljarzy z obu stanów, gdy przedtem własną powagą, lub za poradą senatorów, sprawami publicznemi kierował. Marszałek w. koron. sobie usiłuje przywłaszczyć prawo zwoływania sejmów, a na niedługo przed upadkiem Rzptej, jeszcze ubliżono tej powadze, powołując prymasa Komorowskiego do sądów, o czem czytaj w Żywotach arcyb. gn. Bużeńskiego t. V str. 88. — Stosownie do swych obowiązków, arcyb. gnieź. nietylko w bezkrólewiu, ale i za życia króla, nawet w jego obecności, odbierał najwyższe honory. Sam tylko w herbie mógł mieć pod krzyżem koronę; gdy zasiadał do stołu, odzywały się bębny wojenne, co w Polsce samym tylko królom czyniono; gdy szedł, lub jechał, marszałek niósł przed nim berło, nawet przy królu, do którego wprost zajeżdżał; a gdy wchodził na zamek, król go czekał i postąpiwszy kilka kroków witał, potém dworzan prymasa przypuszczał do ucałowania ręki. Skoro wjeżdżał do miasta, w którem się sejm miał odbywać, senatorowie obecni wyjeżdżali naprzeciw niego, lub też próżne karety, dla nadania wjazdowi większej świetności, wysyłali, przy czém brzmiał odgłos trąb i kotłów; kilku senatorów odprowadzało go, gdy pierwszy raz szedł dla powitania króla, a wtedy, przy pierwszym i ostatnim stopniu schodów, przyjmowali go czekający nań podkomorzowie królewscy, którzy go do ostatniego przedpokoju doprowadzali, gdzie przy drzwiach znów od marszałków koron. i litew. przyjęty, w ich assystencji do pokoju królewskiego wchodził; król trzy kroki ku niemu postępował, na pozdrowienie prymasa odpowiadał, dając mu rękę do ucałowania; poczém w ten sam sposób wracał od króla do swego mieszkania. Raz tylko w każdym sejmie przyjmowany był tak prymas. (Lengnich, Prawo posp. król. Pol. str. 239). Gdy wchodził do senatu, król odkrywał głowę i nieco się schylał, a wszyscy senatorowie z krzeseł powstawali. Jego tylko król w listach tytułował: Reverendissime in Christo Pater; a Kazimierz W. w przywileju r. 1360, przez Zyg. Aug. r. 1560 potwierdzonym, nazwał go Primus Princeps, i tak się też arcybiskupi mianowali, ale dopiero od Uchańskiego; o co był spór w czasie elekcji króla Henryka. Tytuł Celsissimi nie był używany aż do półowy XVII w. Jęd. Olszowski mówi, że do niego pierwszego król duński tego tytułu użył. Ktoby w obecności prymasa szpetne słowa mówił, miał zapłacić karę zwaną piętnadziesta (trzy grzywny); za wyjęcie z pochwy miecza lub korda, czy kogo rani lub nie, powinien płacić karę siedmnadziesta (14 grzywien), które bierze arcybiskup (Statut wiślicki Vol. leg. I. 53). Arcybiskup utrzymywał dwór (aula) na wzór królewskiego, a prawo do tego nikomu więcej nie służyło; ztąd w służbie jego