Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 304.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
294
Antytrynitarjusze.

belljusz nazywa Osobami, odpowiadają trzy epoki dziejowe, zostające do siebie w stosunku ciała, duszy i ducha. Nadto, w każdej z tych trzech Osób, t. j. w każdym z tych trzech sposobów objawienia się Bóstwa, Sabelljusz uznaje Bóstwo zupełnie i całkowicie obecne, i dla tego uczy wyraźnie, że gdy jest Ojciec, nie ma jeszcze ani Syna, ani Ducha św. i podobnie, gdy jest Syn, wówczas nie ma Ojca, gdy jest Duch Św., nie ma Ojca i Syna. Trzy tedy te Istoty okazują się tu, jako wyższe wytwory Osoby Boskiej, w jej stosunku do świata. Na końcu zaś świata Słowo, Logos, wstępuje napowrót i znika w Bogu, i w ten sposób kończy się cała ta, jak ją św. Atanazy nazywa, komedja. Tutaj też, wyświeca się nam dobrze różnica nauki unitarjuszów od nauki katolickiej. Podług nauki katolickiej, troistość Osób Bożych bynajmniej nie zależy od stosunku ze światem (ob. Trójca św.); tymczasem sabeljanizm, osobowość Bożą rozwija dopiero w stosunku ze światem, i dla tego prowadzi niechybnie albo do panteizmu, jeżeli „rozprzestrzenienie się monady“ uważa za stworzenie świata, albo też, do dualizmu, jeżeli obok Boga stawia odwieczną materję. Uroczyście potępiony był sabelljanizm, razem z arjanizmem, na soborze nicejskim; ale poprzednio walczyli przeciwko niemu: Djonizy, biskup aleksandryjski, Atanazy i inni. Więcej ob. u Dörnera, Entwincklungsgeschichte der Lehre von der Person Christi, Stutg. 1855. i u Möhlera, Athanasius p. 74 i n. — W średnich wiekach nie ma żadnych śladów nauki antytrynitarskiej, chyba, żebyśmy do niej zaliczyli panteizm Amalryka z Beny i ucznia jego Dawida z Dynantu, którzy, rozumie się, co najwięcej zdobyć się mogli na sabelljańskie Trójcy św. pojęcie, biorąc trzy święte imiona za wyrazy trzech różnych epok świata, z których trzecia właśnie od nich rozpoczynać się miała. Nie możemy też tu brać na uwagę, tu i owdzie pojawiającego się wówczas manicheizmu (pryscyljaniści, katarowie i t. p.), ponieważ nie nosił on na sobie żadnej cechy chrystjanizmu. Dopiero, gdy pseudo-reformatorskie zasady podkopywać zaczęły fundamenta całej kościelnej nauki, antytrynitaryzm śmiało też podniósł głowę. Wprawdzie protestanci zatrzymali naukę o Trójcy św., ale ich zasada swobodnego sądu w rzeczach wiary i tłumaczenia Pisma św., podług sądu jednostkowego, otwierała szeroką drogę wszelkim błędom. To też, jak protestanci za wyrób scholastyki uważali katolicką naukę o usprawiedliwieniu, tak znowu, na tej samej zasadzie, antytrynitarze naukę o Trójcy św. poczytali za niezgodną z Pismem świętém i składali ją, jak Serwet, na karb filozofji greckiej. Początkowo nowy ten antytrynitaryzm, choć śmiały, zuchwały, nie sformułował się w żadną doktrynę, ograniczał się na negacjach panteistycznych, marzycielskich, lub też racjonalistowskich. Antytrynitarze ci pierwotni XVI w. byli po większej części nowochrzczeńcami. Miecz i ogień przytłumił na chwilę ich głos, ale po przejściu tych chwil krytycznych, czepiając się znowu protestanckiej zasady, wolnego tłumaczenia Pisma św., wracają ze swoim błędem, sformułowanym już to w socjalistowskim racjonalizmie, już też w tak zwanej filozoficznej teologji. Pierwszym w protestantyzmie antytrynitarzem był Ludwik Hetzer, szwajcar, od 1523 r. zwingljanin, później jednak, tak za usprawiedliwianie Pismem św. swojego gorszącego życia, równie jak za swoje nowochrzczeńskie i antytrynitarskie zdania, ścięty w Bazylei (1529). Pojęcia swoje o Trójcy św. i o Chrystusie zapożyczył on od współczesnego sobie Jana Denka, z Palatynatu († 1528 w Bazylei na zarazę). Ten zaś mystyczny panteista, Słowo uważał jako summę wszystkich dusz ludzkich,