Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 263.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
253
Annaty.

dzych. Sobór bazylej., na który powoływano się, uważa za bez głowy, a konstytucje nasze z lat 1544 i 1567 piotrkowskie, 1569 lubelska i 1576 jędrzejowska, mówi, że nie przyszły do skutku, „jako te, które o cudzej rzeczy i na tego, który jurysdykcji sejmowej nie podlegał, pisane były.“ Radzi więc u Ojca św. przyzwoicie się starać, bo duchowieństwo, zarówno do Rzymu jak na potrzeby rptej, gotowe jest annaty płacić. — Maciej Smogolecki, starosta bydgoski, w dziele r. 1622 po raz trzeci wydaném, p. t. O Exorbitancjach etc., jeszcze surowiej krytykuje ustawę sejmu z r. 1607. W wyrażeniu, że choćby Ojciec św. nie zrzekł się annat, to jednak mają być płacone na rzptę, zauważa, że sejm chciał, żeby chłopa ścięto, a przecież, żeby mu głowa nie spadła. Właśnie, jakoby rzeczono: „niech będą annaty do skarbu oddawane; ale, iż to jest przeciwko prawu Stolicy Ap., niech będą przecie oddawane.“ Duchowni polscy na te ustawy nie dali swego przyzwolenia, co też publicznie oświadczyli; a zatém nie powinny obowiązywać: „bo jeśli jeden poseł, jedna osoba, może u nas wstręt uczynić zgodzie wszystkich, nie mogą być ważne postanowienia, kiedy jeden nie pozwala: a jakoż mogło być ważne to, czemu nie jedna osoba, ale wszystek Ordo Ecclasiasticus kontradykował, primus et principalis, i który pierwszą zawsze cześć w rpltej naszej odnosił.“ Słusznie też Smog. zauważa, że owa konstytucja podwójne annaty naznacza. „Jeżeli dobrze po polsku rozumiem, mówi, nie inszy sens tych słów, jeno taka druga annata, jako się jedna Papieżowi daje, aby była dawana i rptej;“ a więc biskupi zaraz na wstępie powinniby chyba w długi zachodzić. W innych krajach starano się o zniesienie annat, aby tym sposobem ulżyć duchowieństwu; a u nas jeszcze podwójne nakładano. I niby pochodziło to z miłości ku duchowieństwu. Dalej trafnie na zarzuty odpowiada: „jeśli to Papież słusznie czyni, że annaty bierze, a czemuż je odejmować? — jeśli niesłusznie, a czemuż masz tę niesłuszność popełniać i krzywdę czynić (drugą naznaczając)? Jeśli symonja, jako niektórzy powiadają, annaty dawać, a czemuż sami tę symonję wyciągacie?“ — Niesprawiedliwém więc to prawo nazywa i gwałtem, pod karę klątwy podpadającém, mianuje i dziwi się, jakim sposobem można było coś podobnego w konstytucje państwa zapisać. Przyczynę upatruje w złości heretyków, którzy usiłują biskupów i duchowieństwo podwójnemi ciężarami ucisnąć. Zapełnianie skarbu krzywdą i uciskiem sług Bożych za świętokradztwo uważa i dodaje: „jeśliby duchowni na założenie skarbu mieli te składy czynić z dóbr kościelnych, dalekoby pewnie z dóbr szlacheckich słuszniej się to czynić miało... Azaż dobra kościelne i szlacheckie nie na to są nadane, żeby jedni Pana Boga chwalili, a drudzy rptej służyli?“ Obstaje za dawnym porządkiem i zwyczajem przyjętym w całém chrześcjaństwie, tém więcej, że u nas ani tak wiele, ani tak bogatych biskupów nie ma, jak we Francji i że tylko z samych biskupstw, nie zaś i z opactw, annaty idą do Rzymu. Z 15 czy 16 biskupstw, z których siedm jest bogatszych, a reszta bardzo nędznie uposażonych, niewielkie składają się summy. Biorąc średnią liczbę ze stu lat, gdyby co rok płacić je wypadało, uczyniłyby rocznie 300 lub 400 złotych. Lipski zaś mówi (l. c. Decas VI), że w ciągu kilkunastu lat wynoszą one z Polski niekiedy zaledwie 10 lub 20 tysięcy złotych. „Niech bowiem nikt nie sądzi, że daje się wierny i rzetelny dochód jednego roku, lecz podług dawnej taksy, obejmującej czynsze i inne stałe dochody.“ Mówi dalej, że gdy był w Rzymie, miał sposobność przekonać się o annatach