Strona:PL Nowodworski-Encyklopedia koscielna T.1 136.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
126
Aleksander.

2) Paweł Jovius, wszystkim znany ze swej przedajności (Audin, Hist. de Leon X, t. II, edit. 4, p. 216; Cantu, Hist. univ. 3 edit. t. 14, p. 387; 3) Djarjusz Burcharda jest tak błędny, tak niejasny, tyle zawiera faktów fałszywych, że w bardzo wielu rzeczach wierzyć mu zupełnie nie można. Nadto, ci pisarze i za nimi idący podają o mniemanej Vannozzy tak niepewne wieści i z sobą niezgodne, iż to samo najjaśniej mówi, że się stali echem pokątnie ukutych i fałszywych wieści. Po wydobyciu na jaw nowych źródeł, a nieznanych dawniej, po porównaniu różnych poprzednich niezgodnych wiadomości, dziś nie ulega wątpliwości, że tą kobietą była Julja Farnese, a pod imieniem Vannozzy znaną była matka Julji. Zgadzają się w ogóle pisarze, że Roderyk w Walencji żył w jawnym związku z Julją Farnese. Jakże rozsądnie przypuścić, żeby dziewica ze znakomitej rodziny włoskiej, chciała zostać jawną nałożnicą? Daleko jeszcze nieprawdopodobniejsza jest, aby matka na taki stosunek ohydny zezwalała, mieszkając razem z niemi w Walencji. Farnesowie i Caetanowie nigdyby nie dopuścili takiej zniewagi, szukaliby zemsty, (bo znana od wieków vendetta włoska) i zmusiliby do naprawienia zniewagi przez zawarcie małżeństwa. Przytém, jaki interes mogły mieć obie strony w utrzymywaniu związku nieprawego? Stosunki Roderyka z Julją w Walencji były takie, że wszyscy ją uważali za prawą małżonkę (Vita di Rodrigo, Panvini, Tomasi u Oliviera, l. c., t. I, p. 285), po śmierci wszyscy jej żałowali. Wprawdzie pisarze ci widzą w tém jedynie przebiegłość Roderyka, iż potrafił tak się ukryć przed okiem ludzkiém. Ale właśnie ta przebiegłość, pozwalająca niby ukryć złe życie, jest zagadką trudniejszą do rozwiązania nad wszystkie zagadki, choćby najzawilsze. Jakże bowiem to wytłumaczyć, aby życie tak gorszące mogło się ukryć i nie wyjść na jaw, kiedy obierając karjerę duchowną, zaraz został wyniesiony na arcybiskupstwo Walencji (1456 r.), tego miasta, gdzie doskonale był znany. Później (1472 r.) przybył do Walencji, przyjmowany najświetniej, przemawiał z ambony, zachęcając duchowieństwo do obrony praw kościelnych (Olivier, p. 185 i dalsze), przeciw nadużyciom panów hiszpańskich, którzy bardzo niechętném okiem spoglądali na legata papieskiego. Wśród ciągłych wówczas stosunków między Hiszpanją a Włochami, jakże zrozumieć, aby inni kardynałowie, a zwłaszcza mu niechętni, o tém nie wiedzieli? Zajmował najwyższe stanowisko, pierwsze po Papieżu, to samo już tworzyło mu wielu zawistnych, którzy bacznie za nim śledzili, z pewnościąby mu nie przebaczyli jego błędów i nie przestaliby mu onych wytykać, dopókiby Papież nie usunął go z wice-kanclerstwa. Tymczasem widzimy fakt wręcz preciwny: Kalikst III, Pius II, Paweł II, Sykstus IV, Innocenty VIII utrzymują go niezmiennie na wice-kanclerstwie przez 35 lat z górą, od 1457 do 1492. Owszem, w Rzymie wiedziano dobrze, że miał dzieci prawe, bo najstarszy jego syn Piotr Ludwik r. 1485, zatém na lat siedm przed wyniesieniem go na Papieża, został księciem Gandji, należącej do królewskiego domu Aragonji. Gdyby na urodzeniu jego ciążyło podejrzenie, nie byłby nawet do herbu przypuszczonym (Sainte Marthe, Hist. de la maison de France, Olivier, l. c., p. 114). Silnym też dowodem fałszywości zarzutów czynionych Aleksandrowi z życia poprzedniego, jest to, że La Tremouille, ambasador francuski przy dworze Aleksandra VI, a więc najlepiej świadomy wszystkiego, pojął za żonę córkę Cezara Borgia, wnuczkę Papieża, i to wtedy, gdy ze śmiercią Aleksandra, świetna gwiazda tej rodziny już zgasła na zawsze (Bouchet, Hist. des Louis seigneur de la