Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 146.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Każdy z nich godzienby się ze lwem wrącz potykać,
Nieprzyjaciela gromić, swej głowy umykać.
Nietylko o to idzie gospodarzu miły,
Nie o kształtną urodę, nie o wielkie siły,
Ani o darskie serce; potrzeba zwyczaju,
Bo się każda rzecz trzyma swego obyczaju.
Co po tem, kiedy drogie niewiadome złoto,
Które na stronie w ziemi kryje marne błoto.
Bo się ono nikomu tam leżąc nie zgodzi,
Jako więc jasny księżyc, gdy za chmury wschodzi.
Przeto nie tak z natury, jako z wyćwiczenia,
Rzeczy godne przywodzim więc do używania.


Gospodarz.

Trafiłem iście na cię, nie rzekęć prostaku,
Najdzie widzę też w tobie jako i w sajdaku.
Próżnoć widzę odpierać mam prostemi słowy,
Wolę sobie mieć pokój a nie psować głowy.
Dziękujęć żeś mi przyznał czegom sobie życzył,
Iżeś w żołnierskie męstwo i szlachtę policzył.
Takiem prawem, że my też męstwo, siły mamy,
Nie tak wprawdzie jak oni więc ich używamy.
Przyznam się ja, bo trudno zanieść wodę w sicie,
Nie zatai się szczurek wlazłszy za obicie.
Oni swą ostrą szablą zwykli Turki gromić,
Możną ręką waleczną gęste ufy łomić.
Darmo prochu, ołownej kule on nie psuje,
Ani dobrej szablice o kamień probuje.
Boże chowaj z rusznicą na biesiadę chodzić,
Więcej Boże zachowaj swemu nią zaszkodzić.
Prawo ostre i prędkie między sobą mają,
Wykrętnego rzecznika oni nie szukają.
Jeśliby w wojsku ranił, wnetże gardła zbędzie,
A o mniejszy występek na kole usiędzie.
A my zaś wolna szlachta mieszkając w pokoju,
Nie wiedząc na granicach o tym strasznym boju,
Tak siły, i tak męstwa swego używamy,
Tak oręża ostrego, strzelby doświadczamy: