Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 116.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A Bóg na cię wnet natrze straszliwemi słowy,
A ty niewiem jakoś mu powiedzieć gotowy.
Otóż masz, tu na świecie żal cię trapi srogi,
Że niewiesz co dalej rzec, człowieku ubogi.
Ludzieć za to złorzeczą, wszyscy urągają,
Śmierci jego nikczemnej winęć przysądzają.
A Bóg zaś (co rozumiesz) jak z tobą postąpi?
Pewnie cię tam w tej sprawie żaden nie zastąpi.
Owa miły sąsiedzie, takiej krotochwile
Zażywszy z tymi gośćmi, aż wspominać mile.
Jeszcze nie dosyć na tem co się zemną działo,
Że się przez tę swąwolą w domu mym tak stało,
Że się spokojny dom mój krwią ludzką opłukał,
Żem takowego żalu w starości doczekał,
Że mi okna i ściany z ruśnic wystrzelali,
Stoły, zedle, naczynie w domu porąbali.
A cóż jeszcze? muszę im u prawa zeznawać:
Który naprzód tak grubo z nich począł żartować,
Ktoby komu nie spełniał, a kto nie dostawieł,
Albo kto kralką przebił, kto na brałt przystawieł.
Kto komu oczy zalał, kto go konwią sparzeł,
Kto komu rzekł: zły synu, kto zwady nawarzeł.
Jakoby to moja rzecz gospodarska była,
Wiedzieć o tem, jako się drużyna zwadziła.
I miałżem ja ich fochy pisać na tablicy,
Co pan panu uczynił, pachołek woźnicy.
I potem to wywodzić u ziemskiego sądu,
A wstydać się w domu swym takowego rządu.
I muszę, choćbym nierad, kłusać się na roki,
Winaby pewna była przez wszelkiej odwłoki.
Muszę do scrutinium wlec się też ubogi,
Jaka to moja bieda, i mój niewczas srogi.
Ja ledwie wiem nieborak kto teraz jest sędzią,
Bo już z domu kilka lat nie wyjeżdżam piędzią.
A przecię muszę stanąć, kiedy mnie pozwano,
A co większa, z przysięgą powiedać kazano.
I jaż to mam przysięgać jeszcze człowiek stary?
Panie sędzia, nie mógłbym przez tego mieć wiary?
Nie może być, tak rzecze sędzia, panie miły,
Bo tak prawo omawia, patrz starego wiły.