Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 102.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trzeba mieć swe skłonienie, kiedy poczet zwiedzie,
I konia gdzie rozsiodłać, gdy z służby przyjedzie.
Bo to już nie potemu teraźniejsze czasy,
Aby miał żołnierz jechać do kogo na wczasy.
Dzieńby mu rad przyjaciel, drugiego wierę nie,
Czasem z niego urąga: miałeś swe imienie.
Nuż jest chudych pachołków w Polsce bardzo wiele,
Co chudoby ojczystej swej mają o male.
Ciby radzi ojczyznie swej zawsze służyli,
By jedno tej wyprawie żołnierskiej zdołali;
Ale próżno, bo nie ma tak wiele chudoby,
Jakby go kosztowały żołnierskie ozdoby.
Jeśliby też nieborak wedle swojej miary
Wyprawił się, jako był on obyczaj stary:
Nie kosztowno, nie srebrno, ale proste rzędy,
Alić wnet w lekkiej cenie będzie w rocie wszędy.
A nawet i rotmistrze takimi brakują,
Kto turskich koni nie ma, do rot nie przyjmują.
Dla tegoż temi czasy kozactwa tak wiele,
Bo usarskiej nie zdoła ten, co ma o male.
Ano gdyby się wszyscy w tem obaczyć chcieli,
Dobrze aby takiego kosztu zaniechali.
Rychlejby zawsze stanął żołnierz na granicy,
Porwawszy na się zbroję, w żelaznej przyłbicy.
Prędszą rzecz pospolita obronę by miała,
Prędzejby się każdego rota zgotowała;
Rychlejby rotę wywiódł, gdyby nie brakował,
Choć przez srebra, przez stroju, do roty przyjmował.
Bo temu rzemieślnika trzeba nie jednego,
Kto kosztu nic nie waży takiego próżnego.
Niźli mu to zgotują, wiele czasu znijdzie,
Przetoż z rotą do wojska drugi późno przyjdzie.
A kiedy z tym kosztunkiem przyjdzie w polu leżeć,
Lub za nieprzyjacielem jak najprędzej bieżeć:
Deszcz, pluta, złemi drogi, zawsze niepogoda,
To wszystko się popsuje. A cóż zła przygoda,
Jako ten taniec umie, kiedy wszystko straci,
Że się ledwo sam żywo do obozu wróci.
Jaka to wielka szkoda, jaki żal niemały,
Jako w swych własnych rzeczach już nie będzie cały.