Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 074.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ów sobie dał urobić kabat porzezany,
Ten pludry jako wory, ten zaś przeszywany
Telej, drugi delią włożył osieczoną,
Właśnie jako kiedy gęś puści podskubioną.
Ba i chodzić się uczą podniósłszy ramiona,
Inakby za grzecznego nie uszedł Katona.
A kiedy owe kotcze swoje ubieracie,
I drogiemi kobiercy tak je obijacie,
W tem wielki nader zbytek w was się pokazuje,
Jakowy się w narodach inszych nie najduje;
Cudniej je niż ołtarze w kościele zdobicie,
Ba, kramy z nich ormiańskie już prawie czynicie.
Przebóg, upomnicie wżdy tych utratnych panów,
Niechaj nie naśladują w tych strojach poganów.
We wszystkiem taka pompa, że niemasz żadnego
Królestwa, coby było zbytku tak wielkiego.
Więc na te wasze klatki macie te dostatki,
A dla miłej (jako ją zowiem wszyscy) matki,
Dla rzeczypospolitej, niemasz u żadnego.
Gdy potrzeba przypadnie, nie wiem by jednego
Nalazł, coby ojczyznę chciał swoję ratować,
I zdrowia i wszystkiego dla niej nie żałować.
Dalekośmy się od swych przodków odrodzili,
Którzy tego czem się dziś zdobim dochodzili
Wielkiemi przez swe męstwo w boju dzielnościami,
I w pokoju dowcipem, wielkiemi cnotami.
A dziś jedno sejmujem: nic przecię nie sprawim,
Tylko fraszkami droższy czas nad wszystko bawim.
Prywat swych przestrzegając, każdy co ugonić
Sobie szuka, wolności namniej nie chce bronić,
A ten właśnie tak czyni, jako ów co morze
W żaglolotnym okręcie w daleki kraj porze,
Który wichrem szalonym w niebezpieczne fale
Wpędzony, wielkim szturmem rozbity na skale,
Choćby mógł jeszcze siebie i drugich zachować,
Wodę z nawy wylewać, dziurę zaprawować,
Woli tymczasem zbierać w skrzynie swoje rzeczy,
Bardziej te, niźli mając wszech zdrowie na pieczy;
A tego nędznik co ma przyjść nie upatruje,
Że i rzeczy, i on sam tonąć się gotuje;