Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 050.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niechaj nieprzyjacielom swoim straszny będzie,
Niech cnoty jego wielkie będą sławne wszędzie.
W bębny miedziane bito, trębacze trąbili,
Grzmot wielki od radości, z dział ogromnie bili.
Węgrowie bez przestanku z swych rusznic strzelali,
Szwedowie także strzelbę swoję wypuszczali.
Tymczasem nim się ten huk uspokoił wielki,
Pospolity dziękował Bogu człowiek wszelki,
Za to, że im doczekać dał pana takiego,
Który nie ujdzie niwczem cnego ojca swego.
Arcybiskup z biskupy modły odprawili,
I nabożeństwo swoje z ministry skończyli.
A król w koronie złotej, w ręku sceptrum mając,
Przed ółtarzem, sprawy swe Bogu poruczając,
Siedział: zaraz królową w tem przyprowadzono,
I koronę na głowę jej złotą włożono.
Potem szedł na majestat, w koronie, wysoki,
Nad którym był zawieszon baldekin szeroki.
Tamże go na kosztownym stołku posadzono,
Ciebie Boga chwalimy, po szwedzku śpiewano.
Zatem Karzeł w książęcym swym ubiorze wstąpił
Na majestat, do króla tuż prawie przystąpił,
I podniósłszy dwa palca hołd oddawał jemu,
I przysięgę uczynił, jako panu swemu.
A chorągiew błękitną przed królem trzymano,
Na której herby wszytkie wymalować dano.
Przyszedł i brat królewski malutki, przyrodny,
Hołd czynił, i grofowie, kanclerz człowiek godny
Przysiągł królowi klęcząc. Potem wprowadzono
Królową na majestat, którą posadzono
Podle króla, w koronie. W rozmaite grali
Muzyki, w bębny bito, z dział w zamku strzelali.
Jaka więc radość bywa na wysokiem niebie,
Gdy Jowisz dobrej myśli, mając wedle siebie
W złotej koronie swoję nadobną Junonę,
Gładszą nad wszytkie co jest bogiń w niebie żonę;
Tam mniejszy koło niego zasiadłszy bogowie,
Każdy mając pachniący wieniec na swej głowie,
Wesela zażywają wespół z boginiami,
Gry czynią rozmaite, i tańce z nimfami;