Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 012.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Terazby mi o Muzo w pamięć przywieść trzeba,
Do jakich niebezpieczeństw nawyższy z nieba
Bóg był przywiódł i króla, i tych co z nim byli,
Gdy się naprzód od brzegów Sarmackich odbili;
Jakiej Neptunus użył nad nami srogości,
Kiedy wzburzył okrutne morskie nawałności,
Które wielkie okręty pod niebo rzucały,
I w przepaści bystrego morza ponurzały;
Nie ruszyły go prośby, ani płacz nasz smutny:
Kto wie dla czego się nam stawił tak okrutny?
Helikońska bogini, co Parnaskie wody
Masz w mocy swej, i której Latoides młody
Wdzięcznie przy lutni śpiewa, w chłodnym leśnym cieniu,
Przy słodkim hyppokreńskim ciekącym strumieniu,
Nadobna Kalioppe, uczyń z łaski twojej,
Żeby ludzie słuchali z chęcią pieśni mojej.
Gdy królowi nowinę smutną przyniesiono
O śmierci ojca jego, zaraz zatrwożono
I syna żałosnego, i polską koronę,
Że miał na czas odjechać, i zostawić onę
W ciężkim żalu, w tęsknicy: Jako gdy miłego
Matka na czas odjeżdża syna jedynego,
I sama też troskliwa, lecz i ku lepszemu
I swojemu i jego, więc dogadza temu,
Coby tę krótką żałość potem nagrodziło
Długiemi pociechami, i z lepszem ich było, —
Tak sławny król uczynił, na czas zostawiwszy
Cne Polaki, i smutek w sercu zataiwszy;
Z żałością swe pożegnał poddane życzliwe,
A takiemi je słowy pocieszał troskliwe:
W dobrej mi są pamięci wasze chęci wszelkie,
Powolności, i trudy, także prace wielkie,
Któreście dla mnie czasów swych podejmowali,
Gdyście mię przed inszymi za pana obrali,
Cni Polacy, mężnego Lecha potomkowie,
I przesławnych przodków swych cnotliwi synowie.
Z żałością mi was przyjdzie tu na czas zostawić,
A szwedzkiemi się nieco sprawami zabawić.
Bo i słuszna powinność tego potrzebuje,
I prawo przyrodzone samo rozkazuje,