Strona:PL Negri Sługa.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9

poczuciem taktu naturalną pokorę służebnej. Jej grube, stwardniałe od miotły ręce, przeżarte ciągłem stykaniem się z wodą wrzącą, szarem mydłem i sodą, umiały przenosić chorą, wygładzać pod nią prześcieradła, poprawiać jej poduszki i podawać lekarstwa ze zwiewną lekkością i miękkością dotknięcia.
Zazdrosna była o siostry miłosierdzia, nie dopuszczała do Ljany obcych pielęgniarek; chciała sama uleczyć swoją młodą panią. I młoda pani wyzdrowiała, pozostała jednak wątłą, jak kwiat, powierzony troskliwym staraniom Aniny, jak mała dziewczynka, którą otulała ona wieczorem kołdrą, szepcąc: Dobranoc, paniusieńku — z tą samą bezgraniczną czułością, jaka przepełnia serca matek.
W miarę starzenia się wyłysiała Anina niemal zupełnie; nie chciała jednak nigdy słyszeć o peruce. Jej goła głowa, barwy żółto-oleistej, pokryta jedynie na karku rzadkiemi kosmykami siwych włosów, stała się bardziej jeszcze groteskową niż dawniej, rażąc żółtemi, usianemi mnóstwem guzów i brodawek, policzkami, skośnemi, zawsze skrzącemi się pogodną życzliwością, oczkami i nosem zadartym, siwym i nabrzękłym z powodu libacji — bowiem jedną musiała biedna Anina mieć wadę... lubiła wino; nigdy jednak aż do upicia się. Ilekroć zdarzało jej się być troszeczkę – o, tylko troszeczkę!... podchmieloną, wytańcowywała w kuchni śmieszne, dziwaczne jakieś fandango, przyśpiewując piosenki w rodzimem swojem piemoncko-francuskiem narzeczu. Wszystko koń-