Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zantyńskiego, jakkolwiek nie był on kopią żadnego z tych stylów. Po drugiej zaś to jest południowej stronie drogi wznosił się ośmioboczny budynek o wysokim dachu, zewnątrz nieco podobny do baptysteryum florenckiego, z tą różnicą, że otaczały go arkady: dach ten był również nad wyraz delikatnie ozdobiony.
Cała ta masa budowli, na które wyszliśmy tak nagle z pośród pięknych pól, była nie tylko wyszukanie piękną sama w sobie, lecz co więcej nosiła cechy takiej szlachetności i wybitności życia, że rozweseliłem się do niebywałego przedtem stopnia. Poprostu chichotałem z uczucia przyjemności. Przyjaciel mój zdawał się pojmować ten stan, bo patrzył na mnie z zadowoleniem i rozrzewnieniem. Zatrzymaliśmy się w tłumie wehikułów, w których znajdowali się zdrowo wyglądający ludzie, mężczyźni, kobiety i dzieci, bardzo wesoło postrojone; były to wyraźnie wozy jarmarczne, gdyż znajdowały się w nich bardzo ponętne produkty wiejskie.
— Nie potrzebuję pytać, czy to targ — zauważyłem — bo widzę to dostatecznie jasno; ale cóż to za rodzaj targu, że wygląda tak świetnie? I cóż to za przepyszna hala, co za budynek na południowej stronie?
— Oh! — odparł — to jest nasz targ w Hammersmith; cieszy mnie, że się panu tak bardzo podoba, bo istotnie dumni jesteśmy z niego. Wewnętrzna hala jest miejscem naszych zebrań zi-