Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XVI.

Obiad w hali targowej w Bloomsbury.

Mówiąc to, usłyszałem kroki zbliżające się ku drzwiom; zasówka skrzypnęła i weszła nasza zakochana para, wyglądająca tak przystojnie, że nie było wstydu patrzeć się na ich słabo ukrywane objawy miłości; zdawało się zaiste, że cały świat musiał być w nich zakochany. Co się tycze starego Hammonda, to spoglądał na nich jak artysta, który właśnie namalował obraz prawie tak dobrze, jak to zamierzał uczynić, gdy go zaczynał i czuł się zupełnie szczęśliwym.
— Siadajcie, młodzi — odezwał się — siadajcie i nie róbcie hałasu. Gość nasz ma jeszcze kilka pytań do postawienia.
— Sądziłem tak — odparł Dick; — byliście ze sobą trzy i pół godziny, a przecież nie można się spodziewać, aby historya dwóch wieków dała się opowiedzieć w tak krótkim czasie: pominąwszy