Strona:PL Morris - Wieści z nikąd.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stały się one (a szczególniej Oxford) pepinierami szczególniejszego rodzaju pasorzytów, którzy nazywali sami siebie ludźmi kulturalnymi; byli oni zaiste dostatecznie cyniczni, a takiemi były też ogólnie wykształcone klasy tamtych czasów; udawali oni atoli przesadę w cynizmie na to, aby ich uważano za świadomych i po światowemu rozumnych. Bogate klasy średnie (które nie miały związku z klasami pracującemi) traktowały ich z rodzajem pogardliwej tolerancyi, z jaką średniowieczny baron odnosił się do swego błazna; chociaż przyznać trzeba, że wcale nie byli tak mili jak dawne błazny, stanowiąc w istocie klasę nudziarzy społeczeństwa. Śmiano się z nich, pogardzano nimi i — płacono ich. O to ostatnie tylko chodziło im naprawdę.
— Jakże historya umie przekręcać współczesne sądy. Z pewnością jedynie najgorsi z nich mogli być tak złymi. Ale muszę przyznać, że przeważnie byli pedantami, i że byli przedajni, — odezwałem się głośno, jakkolwiek więcej do siebie samego, niż do Hammonda. — Jakże mogli być lepsi od wieku, który ich wydał?
— Prawda — odparł — ale ich pretensye były za to wysokie.
— Czyż tak? — spytałem z uśmiechem.
— Wpędzasz mnie pan z jednego rogu w drugi — rzekł Hammond z uśmiechem. — Pozwól mi pan przynajmniej powiedzieć, że stanowili nędzny